ATP Challenger Bytom: Gawron zdąża przed ulewą

Marcin Gawron (ATP 310) pokonał po trzysetowym boju Japończyka Junna Mitsuhashiego (ATP 295), ale z zaprezentowaną w poniedziałek na kortach bytomskiego Górnika dyspozycją nie nastraja optymizmem przed drugą rundą drugiego w sezonie polskiego challengera (pula nagród 30 tys. euro).

W tym artykule dowiesz się o:

Nowosądeczanin wygrał z absolutnie niefaworyzowanym na ziemnej nawierzchni przybyszem z Kraju Kwitnącej Wiśni 6:7(2), 6:2, 6:2. - Powinienem wygrać tego pierwszego seta - żałował mistrz Polski. A mógł, bo po przełamaniu serwisu rywala wyszedł na prowadzenie 3:0. - Od tego momentu popełniłem dużo błędów, ale na szczęście potem się przebudziłem - mówił.

Trzeba było jednak dziewięciu kwadransów, by wyłonić zwycięzcę. 21-letni Gawron wraz z wykończeniem piłki meczowej, do której Mitsuhashi nawet nie startował, uchronił siebie i widzów od przemoczenia do suchej nitki, bo nad Górnym Śląskiem nastąpiło wnet oberwanie chmury.

- Z początku jestem nie bardzo zadowolony, ale z dalszej części meczu jak najbardziej - komentował były finalista juniorskiego Wimbledonu, który żadnych wynikowych celów nie stawia, ale zdaje sobie za to sprawę ze swoich słabych stron. - Wiadomo, że są błędy. To dzisiaj, bo przecież jutro może ich już nie być - emanuje optymizmem.

Niesamowita liczba uderzeń w aut i siatkę (z obu stron, ale to żadne pocieszenie) i trzecia rakieta naszego męskiego tenisa tracący własny serwis przy stanie 4:1 w decydującej partii: to nie są dobre znaki przed starciem w drugiej rundzie. Gawron stanie w środę naprzeciw Laurent Recouderca (ATP 140), obrońcy tytułu.

Jak mistrz

Ten ostatni nie miał problemów z odprawieniem zwycięzcy poznańskiego challengera sprzed trzech lat, Czecha Jana Minářa. Stracił wprawdzie na samym początku podanie, ale wkrótce notowany ponad 150 miejsc na świecie niżej reprezentant naszych południowych sąsiadów przekonał się o dzisiejszej sile Lecouderca, który w maju zanotował najlepszy w karierze ranking, 138. miejsce.

- Nie grałem najlepiej - przyznał międzynarodowy mistrz Bytomia. - Musiałem odnaleźć właściwy rytm, z czym mam nadzieję nie będę miał problemów w dalszej fazie turnieju - dodał. Prawda jest taka, że Minář, który ugrał z Lecouderkiem siedem gemów, zaprezentował się lepiej niż Gawron, który niemal każdy punkt wyrywał Mitsuhashiemu z rąk.

Szumański, jeszcze 400 miejsc

Reprezentanci Polski, a wystarczyła do tego osoba Gawrona, "wyrobili" pierwszego dnia bytomskiego challengera normę z dwóch ostatnich lat. Od kiedy istnieje bowiem ten turniej w obecnej formie (a więc po egidą związku ATP), do drugiej rundy za każdym razem awansował tylko jeden przedstawiciel gospodarzy. W 2007 roku był to Michał Przysiężny, w ubiegłym sezonie Grzegorz Panfil.

Obaj wyjdą na kort we wtorek. Tymczasem jako pierwszy z siedmiu naszych zawodników zaprezentował się w otwierającej rywalizację rundzie Bojan Szumański. - Pozostał żal, bo mecz był zacięty - ocenił porażkę 5:7, 6:7(4) opolanin. - W decydujących momentach zabrakło koncentracji. Widać było, że mój rywal jest bardzo doświadczony - przyznał.

Ten rywal to nie byle kto, bo Hiszpan Pablo Santos (ATP 185), finalista ubiegłorocznej edycji. "Decydujące momenty" Szumańskiego to natomiast chociażby dwie piłki setowe w pierwszej partii. - Przy pierwszej on uderzył asa, potem miałem piłkę na smesza, ale słońce mnie oślepiło i nie dało się tego dobrze zagrać - tłumaczył.

25-letni Szumański chce pod koniec lata wejść do pierwszej "sześćsetki" światowego rankingu. W ubiegłym roku powrócił z pięcioletniego stypendium w Teksasie. - Zdobyłem wykształcenie, pograłem w tenisa w świetnej drużynie, ale teraz chcę być profesjonalistą - deklaruje.

Lepiej na razie idzie mu w deblu. Wspólnie z Andriejem Kapasem awansował w poniedziałek do drugiej rundy gry podwójnej. Obaj doszli w turnieju Futures w Koszalinie do półfinału.

A teraz piątka

Awans Gawrona we wtorek postarają się skopiować pozostali nasi zawodnicy. Jerzy Janowicz (ATP 297), druga rakieta Polski, spotka się z Ukraińcem Iwanem Sergiejewem (ATP 307), a Panfil (ATP 323) z Węgrem Attilą Balazsem (ATP 354).

Trzech rodaków gra z "dziką kartą": Przysiężny (ATP 540) z Serbem Borisem Paszanskim (ATP 196), Mateusz Kowalczyk (ATP 782) z Argentyńczykiem Nicolasem Todero (ATP 483), a Mateusz Szmigiel (ATP 1910) z Francuzem Jonathanem Dasnieres de Veigy (ATP 313).

ZRE Katowice Bytom Open, Bytom

ATP Challenger Tour, pula nagród 30 tys. euro + H

poniedziałek, 15 czerwca 2009

wyniki

pierwsza runda gry pojedynczej:

Laurent Recouderc (Francja, 4) - Jan Minář (Czechy) 6:3, 6:4

Pablo Santos (Hiszpania, 5) - Bojan Szumański (Polska, WC) 7:5, 7:6(4)

Marcin Gawron (Polska) - Junn Mitsuhashi (Japonia) 6:7(2), 6:2, 6:2

Pavol Cervenak (Słowacja) - Marek Semjan (Słowacja) 6:2, 6:3

Guillaume Rufin (Francja, Q) - Vasek Pospisil (Kanada, Q) 6:3, 6:1

pierwsza runda gry podwójnej:

Andriej Kapas (Polska) / Bojan Szumański (Polska) - Guillermo Alcaide (Hiszpania) / Guillermo Olaso (Hiszpania) 6:3, 7:6(0)

Vasek Pospisil (Kanada) / Adil Shamasdin (Kanada) - Adrian Garcia (Chile) / Boris Paszanski (Serbia) 6:1, 6:4

Komentarze (0)