Roger Federer żałuje, że nie zagrał z Rafaelem Nadalem. "Mam nadzieję, że to nie była ostatnia szansa"

Getty Images / Matthew Stockman / Na zdjęciu: Roger Federer
Getty Images / Matthew Stockman / Na zdjęciu: Roger Federer

Roger Federer przyznał, że żałuje, iż zaplanowany na sobotę półfinał turnieju ATP w Indian Wells pomiędzy nim a Rafaelem Nadalem nie doszedł do skutku. - Czy to była ostatnia szansa, abyśmy zagrali ze sobą? Mam nadzieję, że nie - powiedział.

W tym artykule dowiesz się o:

W sobotę, w półfinale turnieju ATP Masters 1000 w Indian Wells, Roger Federer i Rafael Nadal mieli zmierzyć się ze sobą po raz 39. w głównym cyklu, ale pierwszy od października 2017 roku. Do tego jednak nie doszło. Hiszpan oddał mecz walkowerem z powodu kontuzji kolana.

- Rafa napisał mi wiadomość: "To nie będzie możliwe, moje kolano nie jest dobre" - mówił na konferencji prasowej Federer. - To zdecydowanie duże rozczarowanie, bo wiem, że ten mecz był oczekiwany i było wysokie napięcie, również u nas obu.

Zobacz także: ATP Indian Wells: Dominic Thiem skuteczniejszy od Milosa Raonicia. Trzeci finał Masters 1000 Austriaka

Tym samym Szwajcar bez gry awansował do 49. w karierze finału turnieju rangi Masters 1000, czym wyrównał rekord... Nadala. - Jestem oczywiście podekscytowany możliwością gry w finale, ale nie ze sposobu, w jaki się do niego dostałem. Rafa ponownie grał swój najlepszy tenis, więc nie mogłem doczekać się meczu z nim i przykro mi, że do niego doszło.

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 90. Urszula Radwańska: Czułam się bardzo źle. Nie miałam siły wstać z łóżka

Tenisista z Bazylei wyraził nadzieję, że jeszcze otrzyma okazję, by zmierzyć się ze swoim wielkim rywalem. - Rozegraliśmy tak wiele epickich bitew. Teraz zdaję sobie sprawę, że każdy nasz mecz przeciw sobie może być tym ostatnim. Czy to właśnie była ostatnia szansa, abyśmy zagrali ze sobą? Mam nadzieję, że nie. Wierzę w to, że gram na takim poziomie, iż będzie ich więcej. Ale jeśli wciąż będziemy utrzymywać wysokie pozycje w rankingu, samym wyzwaniem będzie dojście do siebie w drabince.

Wolny czas, jaki otrzymał w sobotnie popołudnie, 37-latek poświęcił na odpoczynek. - Przez ostatnie tygodnie odbijałem tak wiele, że cieszę się, iż mogę ochronić swoje kolana i ciało - zażartował. - Nie mamy zbyt wiele wolnego czasu, więc kiedy masz wolne popołudnie, po prostu wyciągasz nogi, bierzesz masaż i spędzasz czas z rodziną.

Zobacz także: ATP Indian Wells: Kubot i Melo znów nie podbili Kalifornii. Zeballos dał koncert w super tie breaku

Zaoszczędzone siły z pewnością przydadzą się Federerowi. W niedzielę, w finale (początek nie wcześniej niż o godz. 23:30 czasu polskiego), zmierzy się z Dominikiem Thiemem. - On gra tu bardzo dobrze. Skutecznie serwuje, a jego topspiny w tym pustynnym powietrzu odbijają się bardzo wysoko. Ale lubię jego styl. To jeden z najsilniejszych facetów w rozgrywkach i myślę, że rozegramy kilka interesujących wymian. To dla mnie wielki mecz, zwłaszcza po porażce w zeszłym roku. Czuję się dobrze i jestem gotowy - zapowiedział.

Źródło artykułu: