W Monachium Juan Martin del Potro po trzyletniej przerwie znów stanął na starcie turnieju rozgrywanego na nawierzchni ziemnej. W imprezie BMW Open Argentyńczyk pokonał Niemców Dustina Browna i Jana-Lennarda Struffa, ale w ćwierćfinale przegrał 4:6, 1:6 z trzecim reprezentantem naszych zachodnich sąsiadów, Philippem Kohlschreiberem.
- Mój rywal znakomicie czuje się na kortach ziemnych i był to dla mnie bardzo wymagający test - mówił Del Potro w rozmowie z portalem canchellana.com.
27-latek z Tandil zdaje sobie sprawę, w jakiej sytuacji się znajduje. Z powodu kontuzji nadgarstka i dwóch operacji w ostatnich 26 miesiącach wziął udział w zaledwie sześciu turniejach, przez co w rankingu ATP spadł na odległe 337. miejsce.
ZOBACZ WIDEO Rio 2016: skażona woda - największy problem organizatorów? (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
- Ranking to odzwierciedlenie rzeczywistości, w jakiej znajduje się tenisista. Moja rzeczywistość jest taka, że jestem obecnie 300. tenisistą świata i muszę to zaakceptować - przyznał były numer cztery światowej klasyfikacji.
Wprost z Monachium Delpo udał się do Madrytu, gdzie od poniedziałku będzie rywalizował w kolejnych zawodach na korcie ziemnych, w Madrycie. W I rundzie trafił na utalentowanego Dominika Thiema. - Potrzebuję wiele meczów i treningów na mączce - ocenił.
- Ale najważniejsze, że znów mogę grać - dodał.