W niedzielnym finale Katowice Open 2016 Dominika Cibulkova pokonała 6:4, 6:0 Włoszkę Camilę Giorgi i sięgnęła po piąte trofeum w głównym cyklu. Tenisistka z Bratysławy czekała na taki sukces 25 miesięcy, dlatego radość po zwycięstwie była ogromna. W poniedziałek Słowaczka awansowała również z 53. na 38. miejsce w rankingu WTA.
Cieszą się kibice, cieszą się działacze. Cibulkova jest w formie w ważnym momencie, ponieważ już w najbliższy weekend Słowacja spotka się z Kanadą w ramach barażu o Grupę Światową II Pucharu Federacji. Do Bratysławy przyjedzie Eugenie Bouchard, dlatego gospodyniom przyda się mocna singlistka.
- Dominika od początku roku jest w doskonałej formie. Poza Europą przegrała kilka zaciętych pojedynków z tenisistkami ze ścisłej czołówki, ale w końcu doczekała się tytułu, za co należą się jej gratulacje. Katowice stały się naszym szczęśliwym turniejem. To wspaniałe, że Cibulkova przejęła schedę po Schmiedlovej - stwierdził szef słowackiego związku tenisowego, Igor Moska.
Obawy Słowaków budzi właśnie postawa wyżej wspomnianej Anny Schmiedlovej. Zeszłoroczna mistrzyni Katowice Open jest bez formy, co było widoczne w środowym meczu I rundy, w którym zaledwie dwa gemy oddała jej Francuzka Pauline Parmentier. Pochodząca z Koszyc 21-latka spadła w poniedziałek co prawda tylko na 34. miejsce w rankingu WTA, ale ma być pierwszą rakietą kraju w spotkaniu z Kanadyjkami. Jej tegoroczny bilans spotkań jest fatalny i wynosi 2-9.
Słowackie media dostrzegły również sukces 23-letniego Jozefa Kovalika, który w niedzielę wygrał drugi w karierze turniej rangi ATP Challenger Tour. Tym razem tenisista z Bratysławy zwyciężył w Neapolu, przerywając wielomiesięczną posuchę. Podopieczny Karola Kucery awansował w poniedziałek na najwyższe w karierze 139. miejsce w światowej klasyfikacji i jest coraz bliżej debiutu w Top 100.