Prognozy pogody na niedzielę nie były optymistyczne. Spodziewano się deszczu w trakcie meczu finałowego i tak też się stało. Tuż po rozpoczęciu spotkania zaczęło padać, jednak zawodnicy nie opuścili kortu .
Początkowo gra była wyrównana, Artem Smirnow nie radził sobie ze wszystkimi szybkimi piłkami posyłanymi przez rywala, ale utrzymywał się w grze. Jan-Lennard Struff nie wykorzystał czterech break pointów, a sam obronił jednego. W dziesiątym gemie walka rozgorzała na dobre, do trzech razy sztuka - trzeciego setbola wykorzystał Niemiec.
Zza chmur wyszło słońce, tenisiści w znacznie lepszych warunkach rywalizowali w drugiej odsłonie. Ukrainiec nie stracił czujności, pomimo przegranej partii, dobrze serwował, walczył o każdą piłkę i to przyniosło efekty.
Struff jednak był zbyt dokładny i nie miał słabszych momentów. Wypracował sobie dwie okazje w ósmym gemie i prowadzenia już nie wypuścił. Choć spotkanie zakończyło się w dwóch setach, fani tenisa zgromadzeni na trybunach kortu centralnego mogli być zadowoleni z widowiska, które zgotowali im obaj zawodnicy.
Tuż po tym, jak Smirnow i Struff uścisnęli sobie dłoń, ponownie zaczęło padać, tym razem znacznie mocniej. Szybko przeprowadzono ceremonię, a niemiecki tenisista podziękował między innymi kibicom za doping.
- Grałem dobrze, ale Struff grał bardzo szybko, to właśnie przeważyło. Popełniłem pewne błędy, on szybko reagował na piłki. Dla mnie było to trudne spotkanie - mówił finalista. - Zdecydowanie trudniejszy był mecz finałowy niż półfinałowy z Nicolasem Almagro - dodał Niemiec.
Pekao Szczecin Open, Szczecin (Polska)
ATP Challenger Tour, kort ziemny, pula nagród 106,5 tys. euro
niedziela, 20 września
finał gry pojedynczej:
Jan-Lennard Struff (Niemcy, 7) - Artem Smirnow (Ukraina, Q) 6:4, 6:3