Katastrofa dronu na trybunach kortu Louisa Armstronga. "Myślałam, że to bomba"

Końcówka pojedynku pojedynku Flavii Pennetty z Moniką Niculescu została zakłócona przez dron, który rozbił się na trybunach kortu Louisa Armstronga.

Obiektem, który niespodziewanie dostał się na teren Flushing Meadows, natychmiast zajęli się policjanci. Dron rozbił się na trybunach drugiej największej areny tenisowej w Nowym Jorku, ale w miejscu, gdzie nie znajdowali się kibice.

"W bezpośrednim sąsiedztwie katastrofy nie znajdowali się ludzie i nikt nie został ranny" napisali organizatorzy US Open, dodając, że sprawą zajmie się nowojorska policja.

- Widziałam policję i wszystko, co się tam działo, ale starałam się grać dalej - mówiła Flavia Pennetta, która pokonała Monikę Niculescu 6:1, 6:4. - Byłam przerażona. Biorąc pod uwagę to, co dzieje się teraz na świecie, pomyślałam sobie, że to bomba - dodała Włoszka.

Komentarze (1)
avatar
GD_Sylwusiek
4.09.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Żeby coś takiego działo się w trakcie turnieju , to chyba raczej wada konstrukcji bo wątpliwe by ktoś trzeci coś zrobił specjalnie