WTA Cincinnati: Venus Williams rywalką Any Ivanović w II rundzie, awans Jeleny Janković

Newspix / Sydney Low
Newspix / Sydney Low

Venus Williams pokonała Zarinę Dijas i awansowała do II rundy turnieju WTA Premier 5 rozgrywanego na kortach twardych w Cincinnati.

Venus Williams (WTA 22) z dwóch ostatnich turniejów odpadła w I rundzie. Przegrała z Kateryną Bondarenko w Stambule oraz urwała trzy gemy Sabinie Lisickiej w Toronto. Na otwarcie piątego startu w Cincinnati Amerykanka pokonała 7:6(6), 6:4 Zarinę Dijas (WTA 33). Obie tenisistki spotkały się ze sobą po raz pierwszy. Była liderka rankingu najlepiej w tej imprezie wypadła w 2012 roku, gdy doszła do półfinału.
[ad=rectangle]
Williams przez cały mecz miała wahania. W I secie prowadziła 5:3, by później w tie breaku przegrywać 1-4. W II partii Amerykanka od 5:0 straciła cztery gemy z rzędu. Przy 5:1 zmarnowała dwie piłki meczowe. W końcu jednak dopięła swego i przełamała rywalkę w 10. gemie. W ciągu godziny i 40 minut była liderka rankingu cztery razy oddała własne podanie i wykorzystała pięć z 10 break pointów. Naliczono jej 32 kończące uderzenia i 36 niewymuszonych błędów. Dijas miała 20 piłek wygranych bezpośrednio i 30 pomyłek.

- Moja przeciwniczka grała dzisiaj naprawdę dobrze - powiedziała Williams tuż po meczu w wywiadzie na korcie. - Nie psuła zbyt wiele, a ja popełniłam sporo błędów, ale udało mi się wygrać. Pod koniec starałam się po prostu umieścić piłkę w korcie. To nie zawsze funkcjonowało, ale są dni, gdy trochę trudniej ci się walczy. Muszę oddać mojej rywalce, że była bardzo zdeterminowana. Wspaniale jest mieć wsparcie kibiców - dziękuję bardzo wszystkim!

W II rundzie dojdzie do konfrontacji Williams z Aną Ivanović (WTA 9), czyli dwóch byłych liderek rankingu. Bilans meczów tych tenisistek to 9-2 dla Amerykanki. Serbka była górą w ćwierćfinale Australian Open 2008 oraz rok temu w finale w Auckland. Po raz ostatni mierzyły się w ubiegłym sezonie w Dubaju i Venus zwyciężyła 6:2, 6:1.

Jelena Janković (WTA 25) wróciła z 4:6, 0:2 i pokonała 4:6, 6:4, 6:2 Madison Brengle (WTA 43). W trwającym dwie godziny i 15 minut spotkaniu Serbka zaserwowała pięć asów i zdobyła 38 z 54 punktów przy swoim pierwszym podaniu. Obroniła dziewięć z 12 break pointów i przełamała rywalkę pięć razy. Janković to mistrzyni turnieju w Cincinnati z 2009 oraz finalistka z 2011 roku.

Coco Vandeweghe (WTA 46) zaserwowała pięć asów i wygrała 6:3, 6:2 z Julią Putincewą (WTA 77). Przy swoim pierwszym podaniu Amerykanka zgarnęła 25 z 30 punktów. Reprezentantka gospodarzy obroniła cztery break pointy, a sama przełamała rywalkę trzy razy. Do II rundy awansowała również Karin Knapp (WTA 35), która pokonała 7:5, 6:1 Anę Konjuh (WTA 80).

Western & Southern Open, Cincinnati (USA)
WTA Premier 5, kort twardy, pula nagród 2,701 mln dolarów
poniedziałek, 17 sierpnia

I runda gry pojedynczej:

Venus Williams (USA) - Zarina Dijas (Kazachstan) 7:6(6), 6:4
Jelena Janković (Serbia) - Madison Brengle (USA) 4:6, 6:4, 6:2
Karin Knapp (Włochy) - Ana Konjuh (Chorwacja, Q) 7:5, 6:1
Coco Vandeweghe (USA, WC) - Julia Putincewa (Kazachstan, Q) 6:3, 6:2

wolne losy: Serena Williams (USA, 1); Maria Szarapowa (Rosja, 2); Simona Halep (Rumunia, 3); Petra Kvitová (Czechy, 4); Karolina Woźniacka (Dania, 5); Ana Ivanović (Serbia, 6); Lucie Šafářová (Czechy, 7); Karolína Plíšková (Czechy, 8)

Komentarze (8)
avatar
RobertW18
18.08.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niejaki "Sharapov" pisze: "Vines lej udawaną aż miło!"
Nie wiadomo, w czym Serbka ma być udawana, ale na pewno jest mniej udawana niż osoba, która udaje, że należy do rodziny znanej p. Szarapo
Czytaj całość
avatar
Kilianowski
18.08.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Coco i Jelena goł !!! 
avatar
Love Wimbledon
18.08.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
I komu kibicować? Och niech będzie...ognia Venus! 
avatar
RafaCaro
18.08.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ajde Ana! Ajde Jelena ! 
avatar
MichalInator
18.08.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Go Ivanović! Fajna ta kobita! Zawsze mi humor poprawia jej uśmiechem (lub przegranym ze siostrami Radwańskimi).