Tomas Berdych w ćwierćfinale Australian Open pokonał Rafaela Nadala 6:2, 6:0, 7:6(5) - Zacząłem dobrze, zgodnie z planem, który sobie nakreśliłem. Działał on dobrze i mogłem koncentrować się wyłącznie na sobie i starałem się szukać swoich szans. Mimo że dwa pierwszy sety wyglądały na łatwe, wiedziałem, iż w meczu z Rafą muszę być gotowy na wszystko - mówił Czech na konferencji prasowej.
[ad=rectangle]
Dzięki zwycięstwu Berdych piąty raz w karierze awansował do ćwierćfinału turnieju wielkoszlemowego, w tym drugi sezon z rzędu w Melbourne. - Taktyka, jaka założyliśmy z moim sztabem, była właściwa, ale co innego mieć dobry plan, a co innego go zrealizować. Mnie to się udało. Jestem zadowolony, bo zagrałem naprawdę dobrze.
Australian Open 2015 to pierwszy turniej wielkoszlemowy, w którym reprezentant naszych południowych sąsiadów występuje pod wodzą nowego trenera, Daniela Vallverdu. - Trener jest ważną częścią zespołu, bo tenisista spędza z nim najwięcej czasu. Na najwyższym poziomie nie da się odnosić sukcesów, gdy nie ma się dobrego szkoleniowca. To musi być ktoś, kto ma doświadczenie. Ktoś taki, który wprowadzi niewielką korektę, a będzie mieć ona duży wpływ na grę.
Zwyciężając we wtorek, Berdych przerwał serię 17 kolejnych porażek z Nadalem. Po meczu dziennikarze od razu nawiązali do słynnej wypowiedzi Vitasa Gerulaitisa, który gdy po 16 porażkach pokonał Jimmy'ego Connorsa, powiedział: "Nikt nie pokonuje Vitasa Gerulaitisa 17 razy z rzędu". - Cóż, zrobiłem to. Nikt nie pokonuje Tomáša Berdycha 18 razy z rzędu - uśmiechnął się Czech.
Półfinałowym rywalem 29-letniego rezydenta Monte Carlo będzie Andy Murray, z którym ma bilans 6-4. - Cieszę się z pokonania Nadala, ale teraz muszę się skupić na kolejnym meczu. Nie mam zamiaru nic zmieniać, ale ponownie muszę przygotować dobry plan - powiedział rozstawiony z numerem siódmym Berdych.