ATP Kitzbühel: Wielki powrót Granollersa w meczu z Monaco, czwarte trofeum Hiszpana

Marcel Granollers zwyciężył w turnieju ATP rozgrywanym na kortach ziemnych w Kitzbühel. Hiszpan wywalczył czwarte w karierze trofeum, choć premierową partię meczu z Juanem Monaco przegrał do zera.

Kiedy po zaledwie 24 minutach gry Juan Monaco wygrał I seta sobotniego finału w stosunku 6:0, wydawało się, że Argentyńczyk jest na najlepszej drodze do wywalczenia dziewiątego w karierze mistrzowskiego trofeum oraz wyrównania rachunków ze swoim hiszpańskim rywalem. Marcel Granollers jednak nie poddał się, z gema na gem grał coraz lepiej i po blisko dziewięciu kwadransach zszedł z kortu jako zwycięzca.

Pierwsza partia była prawdziwym koszmarem w wykonaniu pochodzącego z Barcelony 27-latka. Granollers był bezradny w wymianach i przede wszystkim fatalnie serwował. Rozstawiony z numerem drugim Argentyńczyk zdecydowanie lepiej poruszał się po korcie i wygrał przy podaniu rywala aż 12 z 18 rozegranych punktów. Gdy tenisista z Półwyspu Iberyjskiego wyrzucił przy setbolu piłkę w aut, nie zdawał sobie nawet sprawy, że zostanie w sobotę drugim zawodnikiem w historii ATP World Tour po Nikołaju Dawidience, który wygra w finale, mimo porażki 0:6 w premierowej odsłonie (w 2010 roku Rosjanin pokonał Rafaela Nadala 0:6, 7:6(8), 6:4 w meczu o tytuł w Ad-Dausze).

Na początku drugiej partii jako pierwszy do ataku ruszył Mónaco, który chciał jak najszybciej przełamać serwis Granollersa, by móc cieszyć się z końcowego triumfu. W czwartym gemie Hiszpan dzielnie oddalił dwa break pointy, a następnie sam ruszył do przodu, by przełamać podanie Argentyńczyka na 4:3. Serwujący na seta przy stanie 5:4 Katalończyk przegrał gema i do wyrównania stanu rywalizacji doprowadził dopiero w tie breaku. W rozgrywce tej, zaraz po zmianie stron, Granollers popisał się kapitalnym minięciem i od tego momentu nie przegrał już punktu.

Porażka w tie breaku wpłynęła bardzo negatywnie na grę Mónaco, który na początku trzeciej partii dwukrotnie łatwo oddał swój serwis. Pochodzący z Tandil zawodnik rzucił się do mozolnego odrabiania strat. W ósmym gemie Argentyńczyk obronił przy własnym podaniu trzy meczbole, a następnie przełamał Hiszpana. Mónaco nie zdołał jednak doprowadzić do remisu po 5, gdyż Granollers wypracował sobie przy jego serwisie kolejne dwie piłki meczowe. Tym razem Hiszpan był już skuteczny.

W swoim szóstym finale zawodów głównego cyklu Granollers sięgnął po czwarte trofeum, pierwsze w obecnym sezonie. Na mistrzowski tytuł w głównym cyklu czekał od listopada 2011 roku, kiedy to okazał się najlepszy w Walencji. Wcześniej, w tym samym roku, zwyciężył na kortach ziemnych w Gstaad, a premierowe trofeum wywalczył przed pięcioma laty w Houston.

Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!

Za triumf w ostatnim w tym roku turnieju rangi ATP World Tour rozgrywanym na kortach ziemnych Granollers otrzyma czek na sumę 74000 euro oraz 250 punktów do światowej klasyfikacji, co pozwoli mu powrócić do Top 40 rankingu ATP. Mónaco z kolei będzie się musiał zadowolić kwotą 39000 euro oraz 150 punktami, które powinny mu w poniedziałek umożliwić awans z 31. na 30. pozycję.

bet-at-home Cup Kitzbuhel, Kitzbühel (Austria)
ATP World Tour 250, korty ziemne, pula nagród 410,2 tys. euro
sobota, 3 sierpnia

finał gry pojedynczej:

Marcel Granollers (Hiszpania, 8) - Juan Mónaco (Argentyna, 2) 0:6, 7:6(3), 6:4

Źródło artykułu: