WTA Ad-Dauha: Azarenka traci fotel liderki, ale wciąż panuje w stolicy Kataru

Wiktoria Azarenka w poniedziałek utraci przodownictwo w rankingu WTA, ale nadal sprawuje rządy w Ad-Dausze. Białorusinka w finale turnieju pokonała Serenę Williams 7:6(6), 2:6, 6:3.

Dla Wiktorii Azarenki to dopiero drugie zwycięstwo nad Sereną Williams, a tenisistki te grały ze sobą już po raz 13. Wcześniej Białorusinka jedyny raz górą była w 2009 roku w finale turnieju w Miami. Mimo obrony tytułu urodzona w Mińsku 23-latka w poniedziałek przestanie być numerem jeden na świecie. Pokonując w ćwierćfinale w trzech setach Petrę Kvitovą, Serena zapewniła sobie odzyskanie fotela liderki - zasiądzie na nim po raz pierwszy od października 2010 roku.

W pierwszym gemie I seta Williams obroniła dwa break pointy (pierwszego asem), ale kolejnych 12 piłek zgarnęła Azarenka. W drugim i czwartym gemie Białorusinka utrzymała podanie bez straty punktu, a w trzecim zaliczyła przełamanie na sucho korzystając z czterech błędów, w tym dwóch podwójnych serwisowych, Amerykanki. Serena otrząsnęła się z marazmu i przerwała serię rywalki posyłając dwa efektowne forhendy, a w szóstym gemie uzyskała break pointa returnem, ale Azarenka obroniła się drajw wolejem bekhendowym. Białorusinka nie uratowała się przed przełamaniem, gdy serwowała przy 4:3 - Williams stratę odrobiła krosem forhendowym. W tie breaku Amerykanka od 5-2 zdobyła cztery punkty, ale Azarenka obroniła piłkę setową. Return bekhendowy dał obrończyni tytułu szansę na zakończenie seta, co stało się faktem, gdy bekhend Sereny wylądował poza kortem.

W drugim gemie II seta Serena wróciła z 15-30, a w czwartym nawet z 0-30, za to w trzecim przełamała Azarenkę na sucho popisując się m.in. kończącym returnem bekhendowym z prędkością 149 km/h. Amerykanka mogła prowadzić już 4:1, ale jak zawsze maksymalnie zdeterminowana Białorusinka odparła dwa break pointy (pierwszego bekhendem, drugiego drop szotem z woleja) i po długiej grze na przewagi (14 rozegranych piłek) utrzymała podanie efektownym odwrotnym krosem forhendowym. W szóstym, kolejnym złożonym z 14 piłek, gemie Williams przy 30-40 zaserwowała asa. As dał też Amerykance dwie piłki setowe w ósmym gemie i wykorzystała już pierwszą krosem bekhendowym.

W gemie otwarcia III seta Azarenka wróciła z 0-30, a w drugim zdobyła przełamanie, popisując się trzema kończącymi uderzeniami - dwa bekhendy i kros forhendowy. W trzecim gemie, tuż po zmianie rakiety, Williams posłała dwa piekielne returny, w tym jeden kończący, ale Białorusinka obroniła break pointa forhendowym ostrzałem. Serwując przy 0:3 Serena od 40-15 straciła dwa punkty, ale utrzymała podanie w całym gemie serwując cztery asy. Amerykanka jednak do końca nie potrafiła odrobić straty przełamania. W ósmym gemie odparła piłkę meczową poprawiając wynik na 3:5, a w dziewiątym jeszcze jedną returnem bekhendowym, ale przy trzeciej jej return wylądował poza kortem.

W niezwykle zaciętym, toczonym w szybkim tempie, stojącym na wysokim poziomie finale Williams miała 51 kończących uderzeń, ale popełniła też 48 niewymuszonych błędów, z czego 26 w I secie. Azarenka również wyszła na +3 jeśli chodzi o bilans piłek wygranych bezpośrednio do błędów własnych (30/27). Białorusinka za to miała ujemny stosunek asów do podwójnych błędów (3/7), a Serena i w tej statystyce wyszła na plus (11/6). Urodzona w Mińsku 23-latka wytrzymała ciśnienia w najważniejszych momentach trwającego 2,5 godziny meczu - w sumie zdobyła o dwa punkty więcej (105-103).

Utrzymująca od wielu miesięcy wspaniałą dyspozycję Williams wygrała 60 z ostatnich 64 spotkań. Poza Azarenką od momentu otwarcie sezonu na kortach ziemnych w zeszłym roku, Amerykankę pokonały jedynie Virginie Razzano (I runda Rolanda Garrosa), Andżelika Kerber (ćwierćfinał w Cincinnati) oraz w ubiegłym miesiącu Sloane Stephens (ćwierćfinał Australian Open).

Azarenka sezon 2013 rozpoczęła od wygrania 14 spotkań - dwa w Brisbane (półfinał z Sereną oddać walkowerem z powodu problemów z dużym palcem u nogi po zabiegu pedicure), siedem w drodze po obronę tytułu w Australian Open i teraz pięć w Dausze. W ubiegłorocznych rozgrywkach Białorusinka pierwszą pogromczynię znalazła dopiero w marcu w Miami, gdy w ćwierćfinale uległa Marion Bartoli. Wcześniej wygrała 26 spotkań z rzędu.

Qatar Total Open, Ad-Dauha (Katar)
WTA Premier 5, kort twardy, pula nagród 2,37 mln dolarów
niedziela, 17 lutego

finał gry pojedynczej:

Wiktoria Azarenka (Białoruś, 1) - Serena Williams (USA 2) 7:6(6), 2:6, 6:3

Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!

Komentarze (32)
mazur
17.02.2013
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Bardzo nie lubię Azarenki za to koszmarne wycie na korcie, które aż niekiedy popycha do wyciszenia telewizora... Szkoda, że Williams nie wygrała 
krysta1
17.02.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
nie lubię Azy, ale dziś grała niezwykle, spokojnie i skutecznie. Widać, że pracuje nad swoją gestykulacją. To dobrze, bo była w tym zbyt spontaniczna i wychodziła z niej prymitywna dziewucha. Czytaj całość
avatar
qasta
17.02.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
o Azarence : "dziś było widać progres zarówno w jej grze jak i głowie " . krótko zwięźle i supełkowato :) 
avatar
Anah
17.02.2013
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Serena co prawda nie była dzisiaj w trybie GOAT, co nie zmienia jednak faktu, że Vika zagrała rewelacyjny mecz i wygrała całkowicie zasłużenie. Świetnie poruszała się po korcie i doskonale prze Czytaj całość
avatar
salvo
17.02.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
oby Serena nie straciła pewnosci siebie, bo w jednym dniu planuje wygrac 4 szlemy z rzędu, a potem przegrywasz z nieznaną nastolatką w ćwierćfinale WS, a na nastepnym turnieju przegrywasz finał Czytaj całość