Radek Štěpánek: Jestem zawiedziony moim serwisem, on robił dzisiaj największą różnicę. Nie wiem, kiedy ostatni raz popełniłem tyle podwójnych błędów [sześć]. Ale to nie tak, że dzisiaj pójdę spać i będę myślał tylko o serwisie. Wiedziałem, że z tyłu kortu [Ferrer] będzie jak maszyna - i tego się spodziewałem. Nie mogłem poddać go presji ani wysokim procentem pierwszego podania, ani wypadami do siatki, ani przejmowaniem inicjatywy, ani zmianami rytmu. Grając tak wiele punktów po drugim serwisie, jego zadanie była prostsze od mojego, bo musiałem ryzykować przy siatce i pracować nad kolejnymi piłkami bardziej niż tego chciałem. Przegrałem w trzech setach, ale poziom tego meczu był całkiem wysoki. Próbowałem atakować, ale David bronił się niesamowicie dobrze: gdy miał szansę, używał forhendu, jak zwykle. [Fizycznie] czuję się dobrze. Graliśmy trzy godziny, ale byłem już w takich sytuacjach. Odpocznę, dam wsparcie Tomášowi i będę gotowy na jutro.
David Ferrer: Grałem lepiej od Radka w najważniejszych momentach. Nawierzchnia mi odpowiada, choć to szybki kort. Czy ja kiedyś się męczę (śmiech)? Jasne, przecież graliśmy trzy godziny. Jeżeli czujesz się dobrze fizycznie, to reszta nie gra już takiej roli. To, że wygrałem, to znakomita sprawa przede wszystkim dla Nico [Almagro], który mógł przystąpić do swojego pojedynku z większym spokojem, ma większy margines błędu. Publiczność, która jest pięknem tych rozgrywek, zachowywała się fair i w żadnym momencie nie czułem, że mi przeszkadza. Dementuję plotki o tym, że chcę zostać kapitanem kadry (śmiech). Kapitanowi nie zazdroszczę, bo ma ciężki wybór, by wybrać czterech zawodników do każdego meczu.
Krzysztof Straszak
z Pragi
krzysztof.straszak@sportowefakty.pl