Urszula Radwańska: Przeciwniczka nie dawała mi żadnych możliwości

- Są takie dni, gdy nie idzie i tak było dzisiaj z mojej strony. Poza tym, gra się tak, jak przeciwnik pozwala i nie dała mi nic zagrać - podsumowuje Urszula Radwańska swoją porażkę z Petrą Kvitovą.

- Na pewno wierzyłam przed meczem, że mogę wygrać. Nawet się nie zbliżyłam do tego, żeby mieć jakiekolwiek szanse. Zagrałam słabe spotkanie, ale przeciwniczka też mi nie dawała żadnych możliwości, żebym się wgrała. Nie czułam rytmu: grała zbyt dobrze, zbyt głęboko, zbyt szybko - komentuje tuż po meczu z Petrą Kvitovą Urszula Radwańska.

Czego zabrakło? Urszula mówi, że na wynik miały wpływ obie zawodniczki. Polka nie rozegrała najlepszego spotkania, zaś Czeszka kompletnie uniemożliwiała jej złapanie meczowego rytmu, bombardując zza linii końcowej: - Na pewno nie powinnam była grać w jedno miejsce. Aczkolwiek grała tak długą piłką, tak mocną, że ciężko było kierować uderzenia. Zupełnie nie dawała mi dojść do gry. To też nie był mój dzień, nie czułam się najlepiej na korcie. Kompletnie nie czułam rytmu, wybiła mnie z niego. Grała na strzał i wchodziło.

Czy występ na wielkim stadionie (Radwańska grała na korcie im. Suzanne Lenglen, drugiej co do wielkości arenie kompleksu) z taką rywalką powoduje dodatkowe nerwy? - Nie czułam się przesadnie zestresowana z powodu Kvitovej czy dużego kortu. Są takie dni, gdy nie idzie i tak było dzisiaj z mojej strony. Poza tym, gra się tak, jak przeciwnik pozwala i nie dała mi nic zagrać. Grała bardzo dobrze i należał jej się ten mecz - mówi Polka.

Jako że istnieje spora szansa na awans do igrzysk w Londynie, Radwańska poważnie rozważa start w turnieju rangi ITF w Nottingham o puli 75 tys. dolarów: - W przyszłym tygodniu jest jeszcze ITF w Anglii i zastanawiam się, czy zaraz tam nie polecieć, żeby uzbierać jakieś punkty, muszę chwilę to przemyśleć. Turniej jest na trawie, więc może uda się jeszcze coś uciułać. Decyzję podejmę dzisiaj. Muszę porozmawiać z tatą, z Tomkiem [Wiktorowskim] i zobaczyć, czy się to opłaca.

Ula ma świetne czucie

- Myślę, że Ula grała dobrze. Ma dobre ręce, świetnie czuje piłkę. Nie grała zbyt agresywnie, więc mogłam dyktować warunki. To był bardzo dobry mecz w moim wykonaniu, czuję się doskonale - mówiła po meczu Petra Kvitová.

Czym się różni tenis Uli od gry Agnieszki? - Myślę, że grają podobnie, choć uważam, że Aga jest regularniejsza. Mimo wszystko ma też lepsze czucie i trochę lepiej serwuje - komentuje czeska mistrzyni Wimbledonu.

Robert Pałuba
z Paryża
@rob_pal

Komentarze (2)
avatar
Miss Gomez
31.05.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Generalnie Isia od Uli wszystko ma lepsze. 
avatar
neron
31.05.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie kumam tego. Jeśli jest turniej niższej rangi, gdzie można zdobyć punkty to nad czym tu się zastanawiać. Chce jechać na IO czy nie?