Paryskie nadzieje: Na Li wraca do krainy marzeń

Podbudowana finałem w Rzymie Na Li do Paryża przyjeżdża bronić wielkoszlemowego tytułu, który jest jej... ostatnim wywalczonym w premierowym cyklu.

W tym artykule dowiesz się o:

Chinka nigdy wcześniej nie potrafiła się wznieść się na tak nieboczny poziom jak przed rokiem w Paryżu. Pierwsze oznaki przełomu w jej karierze można było zaobserwować w styczniu 2011 roku, gdy wygrała turniej w Sydney i dotarła do finału Australian Open. Pół roku później tenisistka z Wuhan połączyła wszystkie swoje największe atuty: doskonałe przygotowanie fizyczne, potężne uderzenia z głębi kortu wzdłuż linii po krosie oraz wspaniały refleks, co w połączeniu z nigdy niespotykaną u niej taką regularnością i konsekwencją dało piorunujący efekt. Mocno bite, płaskie piłki, głównie z bekhendu, pozwoliły jej zostać pierwszą w historii Azji wielkoszlemową mistrzynią (w całym turnieju straciła dwa sety, w I rundzie z Barborą Záhlavovą Strýcovą - choć prowadziła 6:3, 5:2, i w 1/8 finału z Petrą Kvitovą - wróciła z 0:3 w III secie).

- Kiedy byłam młodą tenisistką, chciałam zagrać w finale Wielkiego Szlema. Ale dzisiaj jacyś ludzie powiedzieli, że się starzeję - a więc stara kobieta ma marzenie, które się spełniło - powiedziała 29-letnia Chinka po pokonaniu w finale Franceski Schiavone (6:4, 7:6).

Na Li, obrończyni tytułu w Paryżu
Na Li, obrończyni tytułu w Paryżu

Zanim Na Li święciła triumf w Paryżu, jej najlepszym wynikiem na kortach ziemnych były dwa finały w małym turnieju w Estoril (2005, 2006), a od niedzieli jej życiowym rezultatem na tej nawierzchni jest finał na Foro Italico w Rzymie (pozostałe jej tegoroczne wyniki na mączce to ćwierćfinały: w hali w Stuttgarcie i na niebieskim clayu w Madrycie). Wcześniej w Rolandzie Garrosie nigdy nie doszła dalej niż do 1/8 finału. Do momentu, gdy zaliczyła finał Australian Open, jej najlepszym osiągnięciem w Wielkim Szlemie był ćwierćfinał (Wimbledon 2006 i 2010 oraz US Open 2009).
Finały w roku 2012:

TurniejPrzeciwniczka w finaleWynik
Sydney Wiktoria Azarenka 2:6, 6:1, 3:6
Rzym Maria Szarapowa 6:4, 4:6, 6:7(5)

Po przegranym w niedzielę w Rzymie finale z Marią Szarapową (6:4, 4:6, 6:7; tenisistki niemal cały mecz grały przy padającym deszczu), w którym nie wykorzystała prowadzenia 6:4, 4:0 oraz piłki meczowej w III secie, powiedziała: - Oczywiście ciężko jest odpoczywać przez dwie godziny [mecz został przerwany przed rozstrzygającym tie breakiem] i potem grać znowu, ale i tak wyciągnęłam z tego meczu wiele pozytywów. Rozegranie tak ciężkiego spotkania pomaga mi stać się silniejszą mentalnie. Fizycznie czułam się świetnie. Jestem gotowa na Rolanda Garrosa.

Czy można powiedzieć, że Chinka jest blisko swojej mistrzowskiej formy? Finał zawsze jest finałem (jej pierwszy od stycznia - Sydney), choć popełniła w nim zatrważającą ilość prostych błędów. Z drugiej strony rok temu w Rzymie dotarła do półfinału, a tym razem zawędrowała jeszcze dalej, więc powody do optymizmu przed czekającą ją walką o obronę tytułu z pewnością ma.

Historia występów na kortach Rolanda Garrosa:

RokRezultatOstatnia przeciwniczkaWynik
2006 III runda Swietłana Kuzniecowa 3:6, 6:7(4)
2007 III runda Sybille Bammer 4:6, 3:6
2009 IV runda Maria Szarapowa 4:6, 6:0, 4:6
2010 III runda Francesca Schiavone 4:6, 2:6
2011 zwycięstwo Francesca Schiavone 6:4, 7:6(0)

[b]Szanse w Paryżu:

[/b]

Komentarze (3)
avatar
vamos
22.05.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Rok temu też jej nikt nie widział jako faworytki, a dała czadu naprawdę niekiepsko. Oczywiście na jej szanse należy patrzeć z dystansem, ale dojście do dalszej fazy imprezy nie wygląda na niemo Czytaj całość
avatar
RvR
22.05.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Od kilku tygodni powtarzam, że nie daję Li większych szans na obronę tytułu, jednak w Rzymie coś w Chince znów drgnęło. W Paryżu z pewnością tytułu nie odda. 
avatar
vamos
21.05.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ostatnio forma poszła w górę, jest jakaś szansa na obronę tytułu :)