Wejście na mączkę, na razie niebieską, nieco zachwiało Federerem, ubiegłorocznym finalistą Rolanda Garrosa. Raonić zaserwował 21 asów, stając się dobrym sprawdzianem dla Szwajcara, który ostatni mecz zagrał w Miami, w marcu. Madryt czeka na półfinałowe starcie Federer - Djoković, dwóch mistrzów turnieju.
Przed dwoma tygodniami w Barcelonie Raonić wyrzucił za burtę turnieju ATP World Tour Andy'ego Murraya. Swoimi spostrzeżeniami na grę na korcie ziemnym Kanadyjczyk podzielił się z portalem SportoweFakty.pl. W środę nie był daleko od pokonania Federera, co byłoby największym sukcesem w jego karierze; już w Indian Wells w tym sezonie Raonić doprowadził do trzeciego seta w starciu z arcymistrzem wielkoszlemowym.
21-latek z Czarnogóry zdobył więcej punktów, wygrał bezpośrednio więcej piłek, popełnił mniej niewymuszonych błędów. Mecz wyglądał specyficznie: brakowało w nim dłuższych wymian. - O wyniku zadecydował punkt - stwierdził Raonić. - Wszystko robiłem dobrze. Ciągle czułem, że jestem w topowej dyspozycji. Miałem wiele szczęścia przy serwisie Rogera. Return muszę jeszcze poprawić. Poprawić go w meczach z czołówką - skonstatował.
- Raonić będzie szybko w Top 10 - zgodził się z sugestią Federer. - Choć w sumie nie wiem, który jest teraz. Może jedenasty? Pewnie nie - uśmiechnął się podczas zorganizowanej już po północy konferencji prasowej ekslider rankingu. - Do piątki będzie mu już jednak wejść bardzo ciężko; musiałby wygrać coś wielkiego. Ale jego tenis sprawdza się na każdej nawierzchni. Życie przynosi niespodzianki: u mnie polegało to na tym, że nie sądziłem, że wygram kiedyś turniej wielkoszlemowy, a wygrałem ich 16. Czasami może się tak śmiesznie potoczyć!
Radwańska gra w czwartek o ćwierćfinał
Gemy serwisowe Federera były dłuższe od tych Raonicia, który też miał więcej okazji na przełamanie. - Muszę czerpać doświadczenie - powiedział młody Kanadyjczyk. - Potrzebuję czasu. Wchodziłem dziś na kort z przekonaniem, że mogę wygrać. Nieważne, kto stoi po drugiej stronie siatki. Schodziłem z kortu z poczuciem, że zrobiłem wszystko, co mogłem zrobić. Po porażce jest ciężko, ale za parę dni mi się poprawi - mówił.
Odprawił Murraya, był blisko pokonania Federera. Czego może dokonać za chwilę? - Najlepiej nie zadzierać nosa zbyt wysoko - powiedział. - Dzisiaj to nie był ten dzień, ale wiem, że jestem na dobrej drodze. To motywujące. Praca nigdy nie jest skończona: z takim przekonaniem będę żył do dnia, w którym zakończę karierę.
Kort, na którym rozgrywane są mecze w Madrycie, Raonić określa jako "smerfny", od niebieskiego koloru. - Jest to zupełnie inna nawierzchnia niż normalny clay. Najgorzej się na nim poruszać. Ale to problem rywali, bo ja to raczej dyktuję warunki. To, w związku z nawierzchnią, może trochę trudniejszy tydzień dla tenisistów, ale co ja będę mówił? Jestem młody, spoza czołówki, zamknę lepiej dziób - zakończył z uśmiechem Raonić, nawiązując do ostrych słów wypowiedzianych dzień wcześniej przez Novaka Djokovicia.
Tymczasem dobrze nie mógł się czuć na nowej nawierzchni także Federer. - Z tyłu było ślisko - powiedział Szwajcar. - Nie było pewności siebie na linii końcowej, więc nie było wymian. To jeden z najszybszych kortów w Tourze.
- Obaj zagraliśmy dobry pierwszy set, w którym jeden ciężki gem kosztował mnie utratę tej partii - komentował. - W końcówce już lepiej czytałem jego serwis, pojawiło się więcej wymian, on musiał wtedy częściej dochodzić do własnych uderzeń.
Federer mimo poważnego testu przeciw Raoniciowi nie wie, jaki poziom prezentuje. - Jak pogram przez parę dni z rzędu, to wtedy będę mógł coś powiedzieć. Za parę godzin wrócę tu i zagram z Gasquetem. Z pierwszego meczu jestem zadowolony.