Puchar Davisa: Polacy, prosimy bez powtórki z Finlandii

W 41 meczach polskiej reprezentacji w Pucharze Davisa nasi wychodzili na prowadzenie po deblu. Z owych meczów wygrali aż 35. Ostatnie wspomnienie z wyniku 2-1 po drugim dniu nie jest jednak miłe: w marcu ulegliśmy w Sopocie Finom.

W tym artykule dowiesz się o:


Michał Przysiężny, 26 lat, mieszka we Wrocławiu

Poprzednią porażkę mimo prowadzenia po grze podwójnej pamiętają Michał Przysiężny, Marcin Matkowski i Mariusz Fyrstenberg. W lipcu 2006 roku na kortach gdyńskiej Arki byliśmy o punkt od wygranej nad Gruzją, ale porażki singlowe w dramatycznych okolicznościach ponieśli: po pięciosetówce Łukasz Kubot (zrezygnował z występu teraz), a potem po dwóch tie breakach Fyrstenberg.

Z sześciu porażek mimo prowadzenia 2-1, tylko dwie ponieśliśmy na wyjeździe. Najpierw w 1993 roku w Bułgarii, a cztery lata potem w Finlandii. A właśnie, Finlandia...

W ten weekend biało-czerwoni grają w Rydze o utrzymanie w Grupie I Strefy Euroafrykańskiej, bo z Finlandią przegrali. Przegrali w okolicznościach jeszcze bardziej dramatycznych. Zaczęło się w piątek od Przysiężnego, który zmarnował meczbola przeciw Nieminenowi, ale i tak dostał owację na stojąco za znakomity mecz, którego w kontekście końcowego wyniku tak bardzo można było żałować. Teraz głogowianin (bilans 11-6 w kadrze) może dać zwycięstwo na Łotwie: o godz. 11 naszego czasu zmierzy się z Ernestsem Gulbisem (transmisja: live.ltv7.lv).

Co jeśli piąta gra będzie decydująca? Problemem tym w lipcowym wydaniu magazynu "Tenisklub" zajął się Andrzej Fąfara. Jerzy Janowicz (teoretycznie ma zagrać z Andisem Jušką) może stanąć w niedzielę przed szansą na wpisanie się do historii polskiej kadry. W 137 dotychczasowych meczach Polski w rozgrywkach 30 rozstrzygnęło się w piątej grze (bilans 12-18), ostatnio przed rokiem w Liverpoolu, gdzie dzięki punktowi Przysiężnego pokonaliśmy Brytyjczyków.

Komentarze (0)