WTA Miami: Venus kontynuuje zwycięską serię

Venus Williams (WTA 5), trzykrotna była mistrzyni, pokonała Soranę Cirsteę (WTA 40) 6:4, 6:3 i awansowała do III rundy turnieju Sony Ericsson Open w Miami. Amerykanka (bilans 43-8) zajmuje czwarte miejsce pod względem liczby zwycięstw w historii imprezy, ustępując Steffi Graf (59-6), siostrze Serenie (52-6) i Gabrieli Sabatini (45-11).

Venus, która wygrała dwa ostatnie turnieje (Dubaj, Acapulco) cieszy się z także zwycięskiego powrotu. - Nie grałam przez kilka tygodni. Po kilku gemach zdołałam odnaleźć rytm i dostałam coś w rodzaju przypływu energii - powiedziała Amerykanka, która w tym sezonie wygrała 15 z 16 spotkań, jedynej porażki doznając w ćwierćfinale Australian Open. - Zagrałam niezwykle agresywnie. Im bliżej było końca, tym moja gra była coraz lepsza.

Stwierdziła, że nic nie ucieszy jej bardziej niż kontynuowanie zwycięskiej passy i wygranie turnieju w Miami po raz czwarty - prawie dekadę od ostatniego triumfu w Key Biscayne (2001). - Nie wygrałam tutaj już tak długo, więc spróbuję to zrobić w tym roku. Z Cirsteą od stanu 2:4 wygrała pięć gemów z rzędu. W trzecim gemie II seta Rumunka zaliczyła przełamanie do zera, ale Venus natychmiast odrobiła stratę i kilka minut później zdobyła kluczowego breaka na 5:3. Jej kolejną rywalką jest Roberta Vinci (WTA 55).

Wcześniej zwycięstwo odniosła Ana Ivanović (WTA 58), która pokonała Pauline Parmentier (WTA 106) 6:4, 6:3. Serbka, która będzie rywalką Agnieszki Radwańskiej (WTA 9) w III rundzie, w tym tygodniu wypadła z czołowej 50 rankingu WTA po raz pierwszy od marca 2005 roku.

- Myślę, że zagrałam naprawdę dobrze. Czuję, że dużo poprawiłam przez ostatni miesiąc - powiedziała Ivanović, ćwierćfinalistka imprezy z 2005 roku. - Oczywiście pracując z nowym trenerem Heinzem [Gunthardtem], mogę aktualnie zaobserwować rzeczywistą poprawę niemal każdego dnia. To jest bardzo zachęcające. Szybka porażka w Indian Wells była rozczarowująca.

Najwyżej rozstawiona Swietłana Kuzniecowa (WTA 4) potrzebowała blisko dwóch godzin, by pokonać Shuai Peng (WTA 56) 6:2, 3:6, 6:4. Rosjanka była dwa punkty od przegrania swojego podania przy stanie 4:4 w III secie, ale wybroniła się, a potem sama przełamała Chinkę.

- Przestałam ruszać się w II secie i przegrałam gema, potem wszystko zaczęło się toczyć w złym kierunku - powiedziała Kuzniecowa, triumfatorka turnieju z 2005 roku i półfinalistka dwóch ostatnich edycji. - Zaczęłam rozmawiać z samą sobą i przestałam być tak negatywnie nastawiona, a potem ograniczyłam liczbę błędów. Teraz spróbuję przejść następną rundę.

Kolejną rywalką Kuzniecowej będzie Ágnes Szávay (WTA 31), która w ciągu 50 minut rozbiła Alicię Molik (WTA 110) 6:0, 6:0. Australijka, która zdawała się grać coraz lepiej, w całym meczu zdobyła zaledwie 18 punktów (po dziewięć w każdym z setów).

Wyniki czwartkowych meczów i program na piątek

Komentarze (0)