- W ciągu najbliższych kilku lat będziemy mieć jeszcze więcej turniejów obowiązkowych, dlatego sądzę, że prawdopodobnie w jakiś sposób nas zabiją - powiedział podczas Pucharu Lavera w Berlinie Carlos Alcaraz (więcej TUTAJ), wywołując burzę w środowisku tenisowym.
Wcześniej wielokrotnie na zbyt dużą liczbę imprez w sezonie zwracała uwagę Iga Świątek. - Czasami czuję się jak chomik w kołowrotku - mówiła pierwsza rakieta świata.
Na głosy krytykujące władze tenisowe, odpowiedział Jannik Sinner. Włoch na konferencji prasowej przed turniejem ATP w Pekinie został poproszony o komentarz do słów Alcaraza.
ZOBACZ WIDEO: Invest in Szczecin Open za nami. "Najtrudniejsza edycja w historii"
- Oczywiście sezon jest dosyć długi i harmonogram jest napięty. Ale my zawodnicy nadal możemy wybierać, gdzie grać, a gdzie nie grać. Nadal mamy pole manewru. Fakt, że mamy obowiązkowe turnieje. Jest wiele imprez - ocenił najlepszy aktualnie tenisista świata, cytowany przez e.vnexpress.net.
Sinner na koniec zwrócił się do Alcaraza i pośrednio również do Świątek. - Nie musisz grać w danym turnieju. Jeśli chcesz, możesz grać. Jeśli nie, nie grasz. Na przykład w ubiegłym roku, a także w tym sezonie, nie wystąpiłem w niektórych zawodach, ponieważ chciałem więcej potrenować - podsumował 23-letni Sinner.
"Pamiętajmy, że do rankingu liczy się 18 startów (4 GS, 6 WTA 1000 łączonych, 1 WTA 1000 niełączony, 7 najlepszych startów z pozostałych turniejów) + WTA Finals. Za każdy 'wycof' z obowiązkowych turniejów - 0 pkt. + kara zgodna z taryfikatorem" - napisała na X Joanna Sakowicz-Kostecka, komentatorka i ekspert Canal+ Sport.
Jeżeli jedzie na dopingu może mieć 1000 turniejów w sezonie.