Wycofanie się Huberta Hurkacza z igrzysk olimpijskich z powodu kontuzji oznaczało nie tylko fakt, że nie wystąpi on w singlu. Ze względu na to do Paryża w ogóle nie poleci Jan Zieliński, który miał stanąć z wrocławianinem po jednej stronie siatki w deblu, natomiast w mikście udziału nie weźmie Iga Świątek. Nie ma również możliwości, aby Świątek i Zieliński wystąpili wspólnie w grze mieszanej.
Wiele osób dywagowało, że wrocławianin powinien polecieć do Paryża, by wyjść na debla z Zielińskim, aby otworzyć mu furtkę do zmagań w mikście razem ze Świątek. Oliwy do ognia dolał dodatkowo Radosław Piesiewicz. - Liczyliśmy na to, że Hubert poleci na igrzyska, odbije przysłowiową kartę i umożliwi grę Jankowi w mikście - powiedział na łamach TVP Sport prezes PKOl-u.
W całej sprawie w rozmowie z WP SportoweFakty wypowiedział się Marek Furjan, komentator Eurosportu. - Nie chciałbym odnosić się do konkretnych słów konkretnych osób i lepiej będzie, gdy tutaj postawię kropkę. Jeżeli chodzi natomiast o moją opinię, to też może po cichu liczyłem, że będzie taka możliwość, żeby Hubert poleciał do Paryża i - brzydko mówiąc - wpuścił Jana do gry mieszanej z Igą.
ZOBACZ WIDEO: "Pod siatką". Zawodnicy i zawodniczki już po ślubowaniu. Humory dopisywały
- Nie chciałbym też iść za daleko, mówiąc, co Hubert powinien, a czego nie. Nie jestem w środku, nie wiem, jaki jest stan jego zdrowia, nie wiem, czego wymaga jego codzienność. Myślę, że tylko on może tę sytuację racjonalnie ocenić. Wierzyłem, że może jakoś uda się Janka wpuścić kuchennymi drzwiami do tego miksta, ale z tego, co słyszymy, nie ma takiej możliwości. W kwestii szczegółów to chyba już tylko ta dwójka może się wypowiadać, bo po prostu jest o te szczegóły mądrzejsza - kontynuował Furjan.
Kontrowersje wzbudzają również zasady całych zmagań. Absurdem wydaje się fakt, że tegoroczny triumfator Australian Open i Wimbledonu w grze mieszanej nie wystartuje w tej konkurencji na igrzyskach. I to z przyczyn niezależnych od niego.
- Regulamin, który teraz wszyscy studiują, jest bardziej skomplikowany niż być powinien i niż wszystkim się wydaje. Korespondowałem z Jankiem i słyszałem, że nie ma już żadnych możliwości, by wystąpił on w turnieju olimpijskim. Szkoda, że tak się stało. Rozumiem, że jest ograniczona liczba uczestników, ale dziwne jest dla mnie to, że na plecach Huberta wisi kolejny tenisista. Janek w tym wypadku był uzależniony od występu Huberta. Czy tak powinno być? Moim zdaniem - nie - stwierdził Furjan dla WP SportoweFakty.
- Rozumiem, dlaczego tak się dzieje - trafia do mnie argument z ograniczoną liczbowo drabinką, ale z drugiej strony, czy to tak ma wyglądać? Wiem, że nie ma czegoś takiego, jak specjalizacja w grze mieszanej, że debliści na ogół grają też dużo miksta, natomiast zawsze szkoda, gdy nie masz wpływu na daną sytuację, a Janek nie ma wpływu na stan zdrowia Huberta, więc pechowo się to wszystko ułożyło - dodał komentator Eurosportu.
Czytaj także:
Światowe media reagują na decyzję Hurkacza. "Pokrzyżowane wielkie plany"
Szok! To on zastąpi Hurkacza w igrzyskach olimpijskich