Frances Tiafoe nie osiągnął jeszcze szczytowej formy w tym sezonie. Spośród 15 turniejów rozegranych od początku 2024 roku tylko w dwóch z nich wygrał dwa mecze z rzędu. W rezultacie spadł z 16. na 30. miejsce w rankingu ATP. Ostatni raz tak nisko sklasyfikowany był w marcu 2022 roku.
W poniedziałek na Wimbledonie pokonał Matteo Arnaldiego 6:7(5), 2:6, 6:1, 6:3, 6:3. Tym samym po raz pierwszy wygrał mecz po przegraniu dwóch pierwszych setów.
- Dosłownie w tym tygodniu w zeszłym roku byłem 10. na świecie, a teraz jestem tutaj ledwo rozstawiony. Przegrywam z klaunami, nienawidzę tego mówić, ale będę po prostu szczery - powiedział na konferencji prasowej półfinalista US Open 2022, cytowany przez portal ubitennis.net.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro": Selekcjoner problemem Anglii? "Formuła się wyczerpała"
W ostatnim czasie Tiafoe przegrywał z takimi zawodnikami jak Jack Draper, Tommy Paul czy Stefanos Tsitsipas.
- Wziąłem grę za pewnik i poczułem się trochę zbyt komfortowo. Przestajesz się tym bawić i znajdujesz się w dziwnej sytuacji. Wtedy zapominasz, co robiłeś, by wygrać - kontynuował.
Pomimo przeżywania gorszego momentu w swojej karierze, wierzy, że uda mu się przezwyciężyć wszystkie przeciwności.
- Zawsze jest światełko na końcu tunelu, niezależnie od tego, czy próbujesz je znaleźć małymi zwycięstwami, czy nadal użalasz się nad sobą i nadal grasz ofiarę, wtedy robi się coraz ciemniej i ciemniej - opowiedział.
Amerykanin powiedział, że najbardziej w trudnym czasie pomaga mu wiara w Boga.
- Bóg bardzo mi pomógł. Ale przyjaciele i rodzina również. Mówili po prostu: "Stary, musisz zacząć się dobrze bawić. Twoje życie jest w porządku od miejsca, w którym zacząłeś. To, co robisz, pochłania o wiele za dużo. Po prostu dobrze się baw" - zakończył były 10. tenisista świata.
W następnym swoim spotkaniu Tiafoe zmierzy się z Borną Coriciem. Amerykanin ma nadzieję, że dzięki czerpaniu przyjemności z gry uda mu się wrócić na zajmowane rok temu miejsce.
Zobacz także:
Świetne eliminacje Olafa Pieczkowskiego. Zagra w głównej drabince
Emma Raducanu nie zawiodła na korcie centralnym