Zareagował na wyczyn Polki. Nie potrzebował słów

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Na zdjęciu: Iga Świątek i Nick Kyrgios (w kółku)
Getty Images / Na zdjęciu: Iga Świątek i Nick Kyrgios (w kółku)
zdjęcie autora artykułu

Błyskawiczne zwycięstwo Igi Świątek nad Anastazją Potapową (6:0, 6:0) zrobiło wrażenie na kibicach i ekspertach z całego świata. Popis polskiej tenisistki wymownie skomentował Nick Kyrgios.

Iga Świątek we wtorek 4 czerwca rozegra ćwierćfinał Roland Garros z Marketą Vondrousovą. Polska tenisistka rozkręca się na francuskich kortach i ma za sobą mecz, którym wprawiła w zachwyt cały świat. Nasza reprezentantka rozgromiła Anastazję Potapową w 4. rundzie turnieju.

To nie spodoba się Świątek? Tak Rosjanka podsumowała porażkę >> Rosjanka nie była w stanie nic zrobić i skończyła spotkanie bez ani jednego gema na koncie. To była demolka. Świątek nie dość, że wygrała 6:0, 6:0, to jeszcze zrobiła to w błyskawicznym czasie.

ZOBACZ WIDEO: Śmierć zajrzała w oczy Świderskiemu. "Mogliby mnie nie odratować"

Zaledwie 40 minut trwał pojedynek Świątek z Potapową. Rzadko się zdarza tak jednostronne widowisko na etapie czwartej rundy turnieju wielkoszlemowego. To tylko pokazuje moc liderki światowego rankingu WTA.

Iga swoją grą zachwyciła ekspertów i kibiców z całego świata. W sieci uaktywnił się nawet słynny skandalista Nick Kyrgios. Australijski tenisista w portalu X skomentował jeden z postów, w którym widzimy wynik wynik meczu oraz czas gry.

Kyrgios nie użył ani jednego słowa. Zamiast tego zamieścił roześmianą emotkę. To wystarczyło, aby jego komentarz polubiło prawie tysiąc internautów.

Australijczyk od roku nie gra w tenisa. 29-latek mówił nawet o zakończeniu kariery, choć potem zaczął zmieniać zdanie i być może jeszcze wróci na kort. W przeszłości był bohaterem licznych skandali. Wybuchy złości, wyzwiska i inne tego typu kontrowersje często się zdarzały podczas meczów z jego udziałem.

Czytaj także: Dzieje się w Paryżu. Gorąco za plecami Świątek Świątek jest temu przeciwna. "Nie jest łatwo grać"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty