Przegrała ze Świątek. Tak to skomentowała

Getty Images / Robert Prange / Na zdjęciu: Iga Świątek i Leolia Jeanjean
Getty Images / Robert Prange / Na zdjęciu: Iga Świątek i Leolia Jeanjean

Iga Świątek okazała się zbyt mocną rywalką dla Leolii Jeanjean w I rundzie Rolanda Garrosa 2024. Po meczu Francuzka szczerze opowiedziała o swoich odczuciach. - To zaszczyt móc dzielić z nią kort - stwierdziła.

Przed poniedziałkowym spotkaniem z liderką rankingu WTA Leolia Jeanjean nie chciała przede wszystkim zostać ośmieszona (więcej tutaj). Miała ogromną świadomość tego, z jak klasową przeciwniczką przyjdzie jej się zmierzyć na korcie. Ostatecznie Iga Świątek wygrała w godzinę 6:1, 6:2 (czytaj relację). Co na konferencji prasowej powiedziała Francuzka?

- Rzadko zdarza się rozgrywać mecz, w którym czujesz, że nie masz szans na zwycięstwo. Iga była lepsza we wszystkich aspektach. To imponujące, jaką intensywność jest w stanie osiągnąć, grając tak szybko - chwaliła Polkę reprezentantka gospodarzy.

Słowa 148. rakiety świata doskonale oddają liczby. Polska tenisistka skończyła 26 piłek i miała 18 niewymuszonych błędów. Jeanjean nie dysponowała taką mocą. Zanotowała tylko dwa kończące uderzenia, a do tego pomyliła się aż 23 razy. Musiałaby więc wznieść się na wyżyny, aby móc zaskoczyć obrończynię tytułu.

ZOBACZ WIDEO: Śmierć zajrzała w oczy Świderskiemu. "Mogliby mnie nie odratować"

Reprezentantka Trójkolorowych nie ukrywała, że jej celem było przetrwać na korcie jak najdłużej. - Pierwszy set trwał tylko 28 minut, a moim celem było wytrwać przez co najmniej godzinę. To było dla mnie bardzo trudne. Każdy wygrany gem był dla mnie wytchnieniem. Nawet jeśli prowadziłam w nim punktowo, to wiedziałam, że może mnie przełamać - wyznała.

Aby dostać się do głównej drabinki Rolanda Garrosa 2024, Jeanjean musiała przejść przez trzystopniowe kwalifikacje. Już sam występ dla niej na korcie centralnym był wielkim wyróżnieniem.

- To było krótkie, ale naprawdę wspaniałe doświadczenie. Kiedy zaczynałam przygodę z tenisem, moim marzeniem była gra na korcie Philippe'a Chatriera przeciwko światowej "jedynce". Miałam to szczęście, że wydarzyło się to dzisiaj. Przed przybyciem do Paryża nie wygrałam zbyt wielu meczów. Minęło trochę czasu, odkąd zwyciężyłam w trzech spotkaniach z rzędu - przyznała.

- Zawsze jest smutno, gdy Roland Garros się kończy. Szkoda, że ​​dzisiaj się to wydarzyło. Cieszę się, że miałam okazję zagrać przeciwko niej. To zaszczyt móc dzielić kort z taką zawodniczką, a w dodatku na Chatrierze. Mam bardzo mieszane uczucia. Jestem bardzo rozczarowana porażką, a jednocześnie bardzo szczęśliwa z tego, co udało mi się osiągnąć w tym tygodniu - zakończyła Jeanjean.

Zwycięska Świątek awansowała do II rundy międzynarodowych mistrzostw Francji, w której zmierzy się z Japonką Naomi Osaką.

Czytaj także:
Dobre wieści dla Polek. Zobacz najnowszy ranking
Stagnacja Huberta Hurkacza. Jego kolega złamał kolejną barierę

Komentarze (3)
avatar
steffen
28.05.2024
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Marzyła i się jej spełniło :) 
avatar
Pokuśnik
28.05.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
@zgryźliwy - Ekspert 
avatar
zgryźliwy
28.05.2024
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Przede wszystkim, Francuzka ma bardzo defensywny forhend. Z prawej strony uderza półbaloniki na środek kortu, co jest wodą na młyn dla takich zawodniczek jak Świątek.