Turniej WTA 1000 w Rzymie od początku układał się po myśli Igi Świątek. Liderka światowego rankingu pewnie pokonała kolejne rywalki, nie tracąc ani jednego seta. To pozwoliło jej awansować do finału i powalczyć o trzeci w karierze triumf w tym turnieju. Polka triumfowała już bowiem na kortach w stolicy Włoch w 2021 i 2022 roku.
W decydującym starciu jej rywalką była Aryna Sabalenka. Białorusinka po każdym zwycięstwie podkreślała, że chciałaby sięgnąć po tytuł na tych kortach. Na jej drodze stanęła jednak Świątek, która w finale zaprezentowała znacznie lepszą postawę. Polka wygrała 6:2, 6:3, zdobywając już 21. trofeum w karierze.
Sabalenka już po raz drugi z rzędu musiała przełknąć gorycz finałowej porażki ze Świątek. Panie zmierzyły się bowiem przed dwoma tygodniami w decydującym starciu zmagań w turnieju tej samej rangi w Madrycie. Tamto spotkanie miało jednak zupełnie inny przebieg i rozstrzygnęło się dopiero w trzech setach. Po ponad 3-godzinnej walce Polka wygrała wówczas 7:5, 4:6, 7:6(7).
ZOBACZ WIDEO: Polki rozpoczęły Ligę Narodów! Zobaczcie, jak przygotowywały się do pierwszego meczu
Liderka rankingu WTA dzięki zwycięstwu w obu prestiżowych zmaganiach ponownie zapisała na kartach historii tenisa. Została bowiem trzecią zawodniczką, której udało się w jednym roku wygrać rywalizację w Madrycie i Rzymie. W 2009 roku dokonała tego Dinara Safina, a w 2013 Serena Williams. Świątek powtórzyła tym samym ten wyczyn po 11 latach.
Kolejnym turniejem z udziałem liderki światowego rankingu będzie Roland Garros. Polka ma znakomite wspomnienia z rywalizacją w Paryżu. Zdobyła tam już bowiem trzy tytuły (2020, 2022, 2023) i będzie największą faworytką do zwycięstwa również w tym roku.
Zobacz także:
"Tym razem nie zapomnę". Sabalenka błyskawicznie zwróciła się do Świątek
Chwyciła za telefon. Iga Świątek zdradziła, z kim rozmawiała