Aryna Sabalenka zaprezentowała znakomitą dyspozycję podczas Australian Open. Białorusinka wywalczyła drugi tytuł w Melbourne z rzędu, pokonując w finale 6:3, 6:2 Chinkę Qinwen Zheng. W trakcie turnieju nie straciła żadnego seta i dała pokaz ogromnej mocy.
Kolejnymi zmaganiami, w których ponownie mogła dać popis możliwości, miał być turniej WTA 1000 w Dosze. Sabalenka postanowiła jednak wycofać się z rywalizacji. Taka decyzja może dziwić. Białorusinka nie wzięła już udziału w poprzedniej edycji, więc nie broniłaby żadnych punktów. To otwierało przed nią szansę na poprawienie dorobku w rankingu WTA.
Wycofanie się drugiej rakiety świata jest znakomitą informacją dla Igi Świątek. Polka na kortach w Dosze powalczy o trzeci tytuł z rzędu. Utrata rywalki, która jest w bardzo dobrej dyspozycji, może jej ułatwić drogę do triumfu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można im pozazdrościć. Bajeczny urlop dziennikarki i piłkarza
Decyzja Sabalenki ma też ogromne znaczenie dla rankingu WTA. Prowadząca Świątek ma obecnie na koncie 9770 punktów i 865 przewagi nad drugą Białorusinką.
Ubiegłoroczna rywalizacja w Dausze miała rangę 500, więc Polka będzie bronić 470 punktów do rankingu. Utrata ich i dobry występ wiceliderki mogłyby mieć ogromny wpływ na zestawienie. Szczególnie, że w tym roku triumfatorka zmagań otrzyma 1000 punktów.
Tym samym pewne jest, że Polka utrzyma prowadzenie w rankingu przynajmniej do końca rywalizacji w Dosze, która potrwa w dniach 11-17 lutego. Nasza zawodniczka będzie miała na koncie łącznie 91 tygodni na prowadzeniu w zestawieniu.
Wcześniej z turnieju w Dosze wycofała się również Jessica Pegula. Amerykanka podjęła taką decyzję ze względu na kontuzję szyi. Wycofanie się dwóch zawodniczek z czołowej "dziesiątki" rankingu dało miejsce w turnieju Mirrze Andriejewej i Peyton Stearns.
Zobacz także:
Hurkacz i Zieliński zrobili swoje. Polacy ze zwycięstwem
Osobista dedykacja Holgera Rune. Emocjonujący mecz naturalizowanych Kazachów