Novak Djoković rozpoczął rywalizację w ATP Finals 2023 od bardzo trudnego meczu. W pojedynku pierwszej kolejki w Grupie Zielonej broniący tytułu Serb potrzebował aż 184 minut, aby pokonać 7:6(4), 6:7(1), 6:3 Holgera Rune.
- Holger zagrał na świetnym poziomie. Od początku był agresywny i wykorzystywał okazje, by atakować przy siatce. Trudno było znaleźć luki w jego grze. Musiałem ciężko pracować i walczyć, aby wygrać. Jestem zadowolony, że sprostałem temu wyzwaniu - mówił po meczu, cytowany przez puntodebreak.com.
Wygrywając pierwszy pojedynek, Djoković już spełnił cel, z jakim przyjechał do Turynu - zapewnił sobie zakończenie sezonu na pozycji lidera rankingu ATP. Dokonał tego ósmy raz w karierze (poprzednio w latach 2011, 2012, 2014, 2015, 2018, 2020 i 2021). Zostanie też pierwszym tenisistą, który osiągnie 400 tygodni jako światowa "jedynka".
- To dla mnie wiele znaczy i jest niezwykłe - podkreślił. - Wiedziałem, że potrzebuję jednego zwycięstwa w Turynie i chciałem to osiągnąć w niedzielę, aby nie przedłużać sytuacji i nie komplikować sobie możliwości osiągnięcia tego celu. Bardzo się cieszę, że to zrobiłem.
- Po tytułach wielkoszlemowych pozycja lidera rankingu liczy się najbardziej - kontynuował. - Zakończeniu sezonu na pierwszym miejscu na tym etapie kariery robi na mnie wrażenie. Na początku roku to nie było moim priorytetem. Ale świetne wyniki postawiły mnie w bardzo dobrej sytuacji, aby tego dokonać. Mój wielki cel został osiągnięty, a to, co dalej wydarzy się w Turynie, będzie dla mnie bonusem.
- Nie powiem, że to mój najlepszy sezon w karierze, ale na pewno jeden z najlepszych. Wygrałem trzy turnieje wielkoszlemowe, a w czwartym zagrałem w finale. Potrafiłem osiągać najwyższy poziom w najważniejszych imprezach, a to coś, co naprawdę ma dla mnie znaczenie - dodał.
Novak Djoković nie wytrzymał. Zniszczył dwie rakiety (wideo)
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: na instagramie obserwują ją tysiące. Tak trenuje dziennikarka Polsatu