Okres, który poprzedza wielkoszlemowy US Open, Iga Świątek może uznać za udany. Co prawda nie wygrała żadnego z turniejów, lecz dwukrotnie docierała do półfinału i może to świadczyć o stabilnej formie. W Cincinnati wydawało się, że liderka światowego rankingu ma spore szanse na finał. Przed spotkaniem z Coco Gauff była faworytką, a do tego wszyscy pamiętaliśmy o tym, że wcześniej pokonywała ją siedmiokrotnie.
Każda seria musi jednak mieć swój koniec. Gauff nie dość, że wygrała pierwszego seta ze Świątek w swojej karierze, to później dołożyła także drugiego. Ostatecznie po trzysetowej batalii triumfowała 7:6 (2), 3:6, 6:4.
Świątek została zapytana po spotkaniu, co oznacza dla niej przegrana z amerykańską tenisistką. Polka udzieliła krótkiej odpowiedzi, lecz nie zabrakło wątku zmęczenia organizmu.
- Myślę, że powinnam być z siebie dumna, bo dałam z siebie wszystko, walczyłam do końca. Coco jest świetną tenisistką, zasłużyła na zwycięstwo. Trzeba wziąć kilka dni wolnego przed wyjazdem do Nowego Jorku. Mój zbiornik energii jest prawie pusty - przyznała Iga Świątek, cytowana przez stronę puntodebreak.com.
Podczas tegorocznego US Open Świątek broni mistrzowskiego tytułu. W ubiegłym roku w wielkim finale pokonała Tunezyjkę Ons Jabeur.
US Open potrwa od 28 sierpnia do 10 września.
Czytaj także:
Hurkacz robi furorę w Hiszpanii. Wszyscy chwalą Polaka
ZOBACZ WIDEO: Zaskoczył żonę podczas tańca. Tak zareagowała