Roztrwonione prowadzenie i krecz faworytki w Hua Hin. Chinka w finale w singlu i deblu

Getty Images / Mark Kolbe / Na zdjęciu: Bianca Andreescu
Getty Images / Mark Kolbe / Na zdjęciu: Bianca Andreescu

Bianca Andreescu nie zagra w finale turnieju WTA 250 w Hua Hin. Najwyżej rozstawiona Kanadyjka roztrwoniła prowadzenie 5:3 w pierwszym secie meczu z Łesią Curenko i ostatecznie skreczowała. Lin Zhu powalczy o tytuł w singlu i deblu.

W sobotę w Hua Hin rozegrane zostały półfinały. Bez straty seta w tej fazie zameldowała się rozstawiona z numerem pierwszym Bianca Andreescu (WTA 42). W walce o finał zmierzyła się z Łesią Curenko (WTA 136). Kanadyjka prowadziła 5:3, ale straciła osiem gemów z rzędu i skreczowała przy stanie 5:7, 0:4.

W ciągu 97 minut Andreescu wykorzystała trzy z czterech break pointów. Curenko na przełamanie zamieniła sześć z dziewięciu szans. Dla kanadyjskiej mistrzyni US Open 2019 był to pierwszy półfinał od czerwca 2021 roku (Bad Homburg). Ukrainka na finał czekała od stycznia 2019 (Brisbane).

Lin Zhu (WTA 54) pokonała 6:2, 6:4 Xinyu Wang (WTA 81). Ten mecz również trwał 97 minut. Rewelacja tegorocznego Australian Open (IV runda) spożytkowała sześć z dziewięciu break pointów. Osiągnęła pierwszy singlowy finał w WTA Tour.

ZOBACZ WIDEO: Ten kibic oszalał. Zobacz, co zrobił w trakcie meczu

Curenko wystąpi w szósty finale w głównym cyklu i powalczy o piąty tytuł. W 2019 w Brisbane uległa Karolinie Pliskovej. We wcześniejszych latach Ukrainka triumfowała w Stambule (2015), Kantonie (2016) oraz w Acapulco (2017, 2018).

Dojdzie do drugiego starcia Curenko ze Zhu. W 2019 roku w Dubaju wygrała Ukrainka 6:4, 6:7(5), 6:3.

Zhu pokonała Wang w półfinale singla, a w niedzielę Chinki wystąpią w finale debla. Ich rywalkami będą Tajwanki Hao-Ching Chan i Fang-Hsien Wu.

Thailand Open, Hua Hin (Tajlandia)
WTA 250, kort twardy, pula nagród 259,3 tys. dolarów
sobota, 4 lutego

półfinał gry pojedynczej:

Łesia Curenko (Ukraina) - Bianca Andreescu (Kanada, 1/WC) 7:5, 4:0 i krecz
Lin Zhu (Chiny) - Xinyu Wang (Chiny, 7) 6:2, 6:4

Czytaj także:
Polacy pod ścianą. W Miki rządzą faworyzowani Japończycy
Urszula Radwańska nie może złapać formy. Niepowodzenie w Porto

Komentarze (0)