Co za słowa o Idze Świątek! Zagraniczne media szaleją po US Open

PAP/EPA / JUSTIN LANE / Na zdjęciu: Iga Świątek
PAP/EPA / JUSTIN LANE / Na zdjęciu: Iga Świątek

Ona jest nie z tego świata! Iga Świątek pokonała w sobotę Ons Jabeur 6:2, 7:6 i wygrała US Open. Sprawdziliśmy, co po meczu z udziałem polskiej tenisistki piszą w zagranicznych mediach.

W tym artykule dowiesz się o:

Tennis.com

"Iga Świątek podbiła Ons Jabeur i zdobyła pierwszy tytuł w US Open. Światowa numer 1 stała się pierwszym polskim graczem, który zwyciężył na Flushing Meadows. A Polka przyjechała tu przecież, obawiając się swoich szans na wygranie pierwszej wielkoszlemowej imprezy na korcie twardym, po tym jak po 37-meczowej passie zmagała się z seriami meczów" - rozpoczyna dziennikarz.

Wiele osób stawiało na to, że to Tunezyjka będzie w weekend świętować. "Wydawało się, że 28-latka będzie miała pewną przewagę, biorąc pod uwagę jej lepszą grę w całym turnieju. Świątek za każdym razem odnosiła tak zwane brzydkie zwycięstwa" - czytamy.

"Świątek zaliczyła szybki start, po czym uraczyła publiczność na stadionie Arthura Ashe'a napiętym zakończeniem, zdobywając ostatnie trzy punkty w dogrywce drugiego seta. Gdy mecz zaczął się wymykać Jabeur, wydawała się bardziej przerażona tą sytuacją" - relacjonuje tennis.com.
[nextpage]

WTA

Iga Świątek jest prawdziwą perełką nie tylko polskiego, ale przede wszystkim światowego tenisa. Zagraniczne media są pod wrażeniem osiągnięć zawodniczki z Raszyna. "W wieku zaledwie 21 lat Iga Świątek zdobyła swój trzeci tytuł wielkoszlemowy" - ekscytuje się WTA.

"W marcu, kiedy Ashleigh Barty nagle przeszła na  sportową emeryturę, Iga Świątek została wcielona w rolę nr 1. W wieku 20 lat. Wygrała 37 meczów z rzędu, w tym French Open. A teraz, po sobotnim zwycięstwie 6:2, 7:6 (5) z Ons Jabeur, Świątek jest mistrzem US Open" - kontynuuje dziennikarz.

"Okazało się, że zamiast onieśmielić się tym numerem 1, Świątek była raczej zainspirowana. Ten tytuł w Nowym Jorku podkreśla jej wszechstronność. Jest dopiero trzecią zawodniczką w ciągu ostatnich 15 lat, która wygrała kilka głównych turniejów w sezonie na różnych nawierzchniach, dołączając do Sereny Williams i Justine Henin" - czytamy. 
[nextpage]

Punto de Break

"Kolejny dzień w biurze. Wejście na kort tenisowy i podniesienie trofeum zwycięzcy, to dla Igi Świątek w 2022 roku coś zupełnie normalnego. Rutyna, ale to nie umniejsza ambicji i zdolności tej tenisistki" - rozpoczyna swoją barwną relację Punto de Break.

"Świątek jest bestią i ujarzmia rywalki cierpliwością bardzo nieprzystającą do zawodników tego kalibru, wytrącając z równowagi wszystkie jej przeciwniczki" - dodaje dziennikarka, która na temat Polki wypowiada się w samych superlatywach.

Według Punto de Break Tunezyjka po pierwszym secie straciła wiarę w wygraną. "Dotychczasowe sukcesy Ons Jabeura w turnieju przekształciły się w ciężkie nogi, brak pomysłów i desperację z powodu niewiedzy, jak zniszczyć dobry tenisowy poziom Świątek. Ons Jabeur nie wierzyła w triumf, będąc ofiarą spektakularnej Igi Świątek" - kończy.
[nextpage]

Kapitalis

"Piękna seria Ons Jabeur zatrzymuje się w finale US Open. Sobotnie spotkanie nie było łatwe dla Tunezyjki, która w pierwszym secie wywalczyła tylko dwa gemy" - czytamy o meczu Iga Świątek - Ons Jabeur w tunezyjskich mediach.

Rodacy są dumni z tunezyjskiej tenisistki i chwalą ją nawet po porażce. "Nawet nie wygrywając US Open, może być dumna ze swojej kariery oraz oferowania radości swoim fanom i rodakom, którzy słusznie nazywają ją ministrem szczęścia" - kontynuuje dziennikarz.
[nextpage]

La Presse de Tunisie

Tunezyjskie media przede wszystkim skupiły się na Ons Jabeur, a o samej Idze Świątek piszą niewiele. "Tunezyjka przegrała w finale US Open z Polką, która jest numerem jeden na świecie" - informuje w telegraficznym skrócie La Presse de Tunisie.

"Ons Jabeur to pierwsza północnoafrykańska zawodniczka, a nawet szerzej - Arabka, która dotarła do finału na Flushing Meadows. Jabeur ma już swoje nazwisko w podręcznikach historii. Pomimo porażki, Ons odzyska drugie miejsce na świecie"- czytamy.

Źródło artykułu: