Iga Świątek i Andreea Prisacariu rozegrały mecz pomiędzy sobą 16 kwietnia. Pierwotnie rywalką Polki miała być znacznie wyżej notowana Irina-Camelia Begu, jednak w ostatniej chwili Rumuni zdecydowali się na zmianę. Prisacariu znajduje się w czwartej setce rankingu WTA i wówczas było widać na korcie różnicę poziomów.
Świątek pokonała rywalkę 6:0, 6:0 i tym samym przypięczetowała awans Polski do finału Billie Jean King Cup. Ostatecznie nasza reprezentacja wygrała mecz z Rumunią 4:0. Dwa miesiące po spotkaniu ze Świątek Prisacariu wróciła wspomnieniami do wydarzeń z kortu.
- Jestem dumna ze sposobu, w jaki zaprezentowałem się na korcie i po meczu. Dałam z siebie wszystko, mimo że nie zdobyłam żadnego gema, mimo że wielu mnie wyśmiewało, nie mam czego żałować. Szczerze mówiąc, nie ma wielu graczy na świecie, którzy zaakceptowaliby porażkę i wszystko, co dzieje się podczas meczu, i którzy zachowywaliby się tak jak ja. To najlepsza rzecz jaką zrobiłam tego dnia - powiedziała Andreea Prisacariu w rozmowie z serbskim sportal.blics.rs.
ZOBACZ WIDEO: Iga Świątek szczerze o marzeniach z dzieciństwa. "Nie wyobrażałam sobie siebie z trofeami"
Rumunka podkreśliła, że Iga Świątek jest cudowną osobą. Obie zawodniczki znają się od najmłodszych lat. Prisacariu cieszy się z faktu, że Iga Świątek jest obecnie liderką światowego rankingu.
- Ma fantastyczny zespół, niesamowitą koncentrację, obecnie jest niepokonana. Ona ma to, czego nikt nie ma. To wszystko sprawia, że jest numerem jeden - zakończyła Prisacariu.
Rumunka zajmuje obecnie 310. miejsce w rankingu WTA.
Czytaj także:
Dzień maratonów w Birmingham. Ukrainka sprawiła sensację