Wielki dzień dla norweskiego tenisa! Casper Ruud (ATP 8) w świetnym stylu awansował do finału międzynarodowych mistrzostw Francji. W piątek tenisista z Oslo okazał się lepszy od doświadczonego Marina Cilicia (ATP 23). Chorwat, mistrz US Open 2014, celował w czwarty wielkoszlemowy finał. Nie udało mu się jednak osiągnąć życiowego sukcesu w Paryżu, bowiem 23-letni Ruud wygrał ostatecznie 3:6, 6:4, 6:2, 6:2.
Spotkanie trwało dwie godziny i 55 minut, ale z czasem rosła przewaga Ruuda na korcie. Norweg jest młodszy od Chorwata o dekadę i z biegiem meczu zmęczenie mogło dawać się we znaki urodzonemu w Medziugorie zawodnikowi. W trzecim i czwartym secie to rozstawiony z ósmym numerem gracz w pełni dominował na paryskiej mączce.
Emocje były tak naprawdę w premierowej i drugiej odsłonie. W partii otwarcia Cilić grał agresywnie. Starał się otwierać kort serwisem i kończyć akcje forhendem. Miał za to duże problemy ze smeczowaniem, bo za bardzo się spieszył i popełniał błędy. W pierwszym secie Chorwat miał jednak więcej wygrywających uderzeń i to zadecydowało o jego sukcesie. Najpierw przełamał serwis rywala w siódmym, a następnie w dziewiątym gemie i to on wygrał pierwszą część spotkania.
ZOBACZ WIDEO: Legenda polskiego kolarstwa przestrzega przed Rosjanami! "Będzie wielka tragedia"
W drugim secie role z czasem zaczęły się odwracać. Ruud znacznie zredukował liczbę błędów. Teraz to on przejmował inicjatywę w wymianach, o wiele lepiej poruszał się po korcie i potrafił zaskoczyć rywala świetnymi uderzeniami z forhendu. Norweg zdobył przełamanie w trzecim gemie. Potem Cilić miał swoje okazje na powrót do gry, jednak w 10. gemie jego rywal w wielkim stylu wygrał podanie ze stanu 0-40 i zamknął seta.
Dwie kolejne odsłony już w pełni należały do Ruuda. Cilić grał bardzo niedokładnie. Już w pierwszym i trzecim gemie popełnił kilka prostych błędów i stracił podanie. Przy stanie 4:1 i po 15 gra została przerwana, bo jedna z kobiet przypięła się kajdankami do siatki (więcej tutaj). Po wznowieniu gry Chorwat mógł szybko odrobić jednego breaka, ale nie zdołał wykorzystać żadnego z dwóch break pointów. Norweg powrócił do swojej gry i bez problemu zwieńczył seta.
Historia powtórzyła się w czwartym secie. Cilić starał się łapać oddech i opóźniał grę. Jednak już w pierwszym gemie został przełamany, a potem Ruud dołożył jeszcze breaka w piątym gemie. Teraz skupił się na pilnowaniu własnego podania. W ósmym gemie wypracował trzy piłki meczowe i asem serwisowym zakończył pojedynek.
Ruud po raz trzeci w karierze pokonał Cilicia i osiągnął życiowy sukces w Wielkim Szlemie. W piątek zanotował 16 asów, 41 wygrywających uderzeń i 21 pomyłek. Chorwat miał 10 asów, 51 kończących zagrań, ale i aż 56 niewymuszonych błędów. W ich wyniku stracił serwis pięciokrotnie. Sam wywalczył tylko dwa breaki.
Tym samym w niedzielnym finale Rolanda Garrosa 2022 (początek o godz. 15:00) spotkają się Casper Ruud i 13-krotny mistrz paryskich zawodów, Rafael Nadal. Norweg i Hiszpan zmierzą się ze sobą po raz pierwszy.
Roland Garros, Paryż (Francja)
Wielki Szlem, kort ziemny, pula nagród 43,6 mln euro
piątek, 3 czerwca
półfinał gry pojedynczej:
Casper Ruud (Norwegia, 8) - Marin Cilić (Chorwacja, 20) 3:6, 6:4, 6:2, 6:2
Program i wyniki turnieju mężczyzn
Czytaj także:
Czy ktoś ją zatrzyma? Iga, jesteś wielka!
Iga Świątek poznała rywalkę w finale