Najszerszym echem odbiła się decyzja organizatorów Wimbledonu, ale Rosjanie i Białorusini nie będą mogli wystąpić również w rozgrywanych w Anglii turniejach ATP i WTA. W sumie zamieszanie dotyczy sześciu imprez wchodzących w skład głównych cykli męskich i kobiecych rozgrywek.
Podczas gdy WTA po cichu analizuje sytuację, ATP wywołało niemałą burzę, strasząc, że nie przyzna rankingowych punktów za turnieje, w których Rosjanie i Białorusini nie będą mogli wystartować.
Na razie podjęto jednak odwrotną decyzję. Tenisiści rywalizujący w Queen's (13-19 czerwca) i Eastborune (20-25 czerwca) zagrają o pełną stawkę. To znaczy, że do wygrania będą nie tylko nagrody pieniężne, ale też rankingowe punkty.
Do tej pory nie było to oczywiste. ATP szukało sposobu na ukaranie Brytyjskiej Federacji Tenisowej za niedopuszczenie do startu reprezentantów dwóch krajów. Rozważano scenariusze, w których tenisiści w ogóle nie otrzymaliby punktów lub tylko połowę pierwotnej sumy.
Brytyjska Federacja Tenisowa poinformowała, że "z zadowoleniem przyjęła wiadomość, że letnie turnieje ATP będą mogły odbyć się zgodnie z planem". Decyzję o wykluczeniu z nich Rosjan i Białorusinów wciąż uznaje za słuszną.
Wciąż natomiast nie wiadomo co z Wimbledonem, który wystartuje 27 czerwca. W przypadku tej imprezy organizacja ATP również groziła nieprzyznaniem punktów.
Zobacz też:
Dużo nowości w kalendarzu WTA
Niespełniony talent kończy karierę
ZOBACZ WIDEO: Myślisz, że masz zły dzień? To spróbuj przebić tego kolarza