[b]
Redakcja PZTS: Długo nie było częstochowskiego zespołu na arenie międzynarodowej.[/b]
Paulina Narkiewicz: Sukces w postaci srebrnego medalu Ekstraklasy sprawił, że znów chcemy pokazać się w pucharach. Miasto Częstochowa, nasz strategiczny sponsor, przyznało nam dużą dotację. Cieszy, że jesteśmy, jako klub uczelniany ping-ponga, traktowani poważnie, a nie po macoszemu.
Wracacie jednak w trudnym momencie, bo bez podstawowej zawodniczki Roksany Załomskiej.
Zrobiła sobie przerwę od gry, bowiem na grudzień ma wyznaczony termin porodu. Tydzień temu wzięła ślub, żałuję, ale nie mogłam pojechać na uroczystość w okolice Zielonej Góry.
Roksana już wcześniej informowała nas o swoich planach prywatnych, zakładała jednak, że wystąpi w pierwszej rundzie zbliżającego się sezonu. Życie pisze jednak różne scenariusze.
Od czterech sezonów liderką Bebetto AZS UJD jest Ukrainka Tetiana Bilenko, a przed dwoma laty dołączyła do niej rodaczka Anastazja Dymytrenko.
Obie są bardzo wartościowymi tenisistkami stołowymi, a Bilenko co roku jest na podium rankingu indywidualnego Ekstraklasy. Tania już zakończyła karierę reprezentacyjną, zaś w ukraińskiej kadrze narodowej gra Nastka. Na co dzień trenują w Kijowie, chociaż pochodzą - odpowiednio - z Charkowa i Odessy.
Kiedy wybuchła wojna w Ukrainie, spędziły miesiąc w Częstochowie. Potem zaczęły jeździć do stolicy swojego kraju, najpierw sporadycznie, a ostatnio już po każdym meczu.
ZOBACZ WIDEO: Zaskoczył żonę podczas tańca. Tak zareagowała
Kto będzie grał na "trójce" w miejsce Załomskiej?
Prowadziłam rozmowy z kilkoma dziewczynami, m.in. z utytułowanymi juniorkami Wiktorią Wróbel i Martyną Lis. Nie udało się ich przekonać do gry w Częstochowie. Zastanawiałyśmy się nad ściągnięciem kogoś z Chin, ale ten pomysł upadł z powodu braku odpowiednio silnej grupy treningowej.
Ostatecznie zdecydowałyśmy się na Alicję Łebek, mającą za sobą bardzo dobry sezon w 1-ligowym KTS Gliwice. Trenuje razem z Załomską w Ośrodku w Drzonkowie, a Roksana pozytywnie się o niej wypowiadała.
Pierwszą rezerwową będzie Anna Kielar czy Julia Szemiel?
To zawodniczki o podobnym potencjale sportowym. Ania wyszła spod ręki łowcy talentów, jakim jest Dariusz Szlubowski. To on odkrył m.in. grające obecnie we Wrocławiu Julię Zynę i Krakowie Matyldę Hadryś. Obie urodziły się w 2008 roku, w niedawno reprezentowały Polskę w ME kadetek w Gliwicach.
W podobnym sezonie w krajowej elicie zadebiutowała zaledwie 11-letnia Liliana Nowak.
Wystąpiła na początku tego roku w meczu przeciwko broniącej tytułu Enei Siarkopolowi Tarnobrzeg. Zagrała razem w zespole z ukraińskimi pingpongistkami. Tak się złożyło, że Lilka zmierzyła się z bardzo doświadczoną Portugalką Fu Yu i kilka punktów jej "urwała". I młodziutka zawodniczka, i jej rodzice byli bardzo zadowoleni z debiutu w lidze seniorskiej.
Dlaczego Nowak nie ma na liście zgłoszonych do Pucharu Europy?
Uznaliśmy, że na to za wcześnie. W kadrze jest sześć zawodniczek: Bilenko, Dymytrenko, Łebek oraz Kielar, Szemiel i ja.
Paulina Narkiewicz przygotowuje się do powrotu?
Jeśli zajdzie taka konieczność, to zagram, chociaż wiadomo, że wolałabym, aby rywalizowały młodsze tenisistki stołowe. W sezonie 2021/22 kilkakrotnie pojawiłam się - jednak bez powodzenia w postaci zwycięstw - przy ekstraklasowym stole. Teraz trochę więcej potrenowałam, przygotowując się do indywidualnych mistrzostw gminy Olsztyn koło Częstochowy. Zajęłam drugie miejsce w zawodach.
W poprzednim sezonie zdobyłyście w drużynowych MP srebro, po 6-letniej przerwie. To był wynik spodziewany?
Raczej celowałyśmy w kolejny brąz, zdają sobie sprawę, że poza zasięgiem jest Tarnobrzeg, a nieco silniejszy personalnie jest SKTS Sochaczew. W sezonie zasadniczym z ekipą z Mazowsza przegrałyśmy 1:3 na wyjeździe, ale w rewanżu triumfowałyśmy 3:2.
Półfinałowy dwumecz z drużyną sochaczewską miał dramatyczny przebieg. W hali SKTS-u uległyśmy 2:3, a każdy pojedynek kończył się po pięciu setach. W grach zakończonych porażkami, po 2:1 Tetiana Bilenko prowadziła z Zuzanną Wielgos i Anastazja Dymytrenko z Wielgos.
Do decydującego spotkania przystąpiłyśmy pełen wiary w sukces, a ponownie 2 punkty zdobyła Bilenko. Jeden dołożyła Nastka.
Za 4 tygodnie będziecie rywalizować w Pucharze Europy z austriackim Linz Froschberg i belgijskim TT Vedrinamur.
Uważam, że sprawa awansu rozstrzygnie się między zespołami z Częstochowy a Linzu. Wiele lat temu grałam w lidze austriackiej w Pinkafeld, a ekipa Linz Froschberg już wtedy była bardzo silna. Dziś mają dwa mocne składy, ten silniejszy jest w Lidze Mistrzów.
Gdyby się nam nie powiodło w turnieju w Austrii, będziemy dalej grać w niższym pucharze, tj. Europe Trophy. Spokojnie jednak poczekajmy, szanse oceniam 50/50. Austriacy mają w kadrze kilka cudzoziemek, nie wiadomo, które przyjadą na trójmecz.
Z częstochowskim zespołem, z przerwami, jest pani związana od blisko 30 lat.
Pochodzę z Lubartowa, potem grałam w Lublinie i Tarnobrzegu. W Częstochowie rozpoczęłam studia na kierunku wychowania fizyczne, które ostatecznie skończyłam we Wrocławiu. Z drużyną AZS UJD zdobywałam medale IMP, w tym dwa złote, w 1998 i 2004 roku. Z kolei w edycji 2005 przegrałam w finale z koleżanką klubową Xu Jie, popularną "Ksenią". Wspaniale promowałyśmy miasto, lecz dwie dekady temu mało kto doceniał sukcesy.
Jak równy z równym walczyłyśmy też o mistrzostwo zespołowe z Siarką.
Międzynarodowe osiągnięcia pojawiły się bardzo wcześnie, jest pani medalistką ME kadetek i juniorek.
Kiedy dziś patrzymy na liczne medale zdobywane przez Polaków w mistrzostwach Europy U-15 i U-19, sądzimy, że tak było zawsze... Tymczasem w latach 90. nie należeliśmy do dominujących krajów w ME i każde podium było dużym wyczynem. Jak widać, poziom szkolenia jest na zupełnie innym poziomie, stąd tak liczna grupa utalentowanych zawodniczek i zawodników.
W seniorskich mistrzostwach świata zadebiutowała pani jako 17-latka, podczas MŚ 93 w Goeteborgu.
Niestety, nigdy nie uzyskałam spektakularnego wyniku w mistrzostwach globu bądź Starego Kontynentu. W ME w 1994 roku w Birmingham w 1 rundzie wygrywałam ze Szwedką Wiktorsson 2:0 w setach, a przegrałem 2:3 i 22:24 w ostatnim, kiedy grało się do 21 pkt. Tego "czegoś" brakowało, by przebić się w najważniejszych zawodach.
Czym się pani na co dzień zajmuję?
Jestem księgową w drukarni Print Cycero, która kiedyś była sponsorem tytularnym naszej pingpongowej drużyny. Po pracy pomagam w sprawach papierkowych w klubie i oczywiście prowadzę treningi. Namiętnie też chodzę na siłownię, to moja pasja. Chcę być w formie.
Przeczytaj także:
Gwiazda królem okienka transferowego