To ogromny cios dla Rosjan, czego sami nie ukrywają. Inna Derigłazowa to jedna z wybitniejszych reprezentantek tego kraju we florecie. Na swoim koncie ma m.in. medale olimpijskie, a także rangi światowej i europejskiej. Przynajmniej w najbliższym czasie swojego dorobku nie powiększy.
Wszystko w związku z decyzją, jaką podjęła Międzynarodowa Federacja Szermierki (FIE), która 11 maja przedstawiła wstępną listę zawodników, którzy będą mogli brać udział w turniejach kwalifikacyjnych m.in. do przyszłorocznych igrzysk olimpijskich w Paryżu. Widniało na niej 17 zawodników z Rosji wraz ze wsparciem sztabu szkoleniowego. Już wtedy na liście brakowało natomiast mistrzyń olimpijskich takich jak Sofia Wielika, Jana Jegorian czy Sofia Pozdniakowa.
- Sportowcy takiego kalibru są siłą napędową szermierki. Takie posunięcia w imieniu FIE to cios dla dalszego rozwoju tego sportu. Nie jest ważne, kogo ci sportowcy reprezentują. Ważne, że decyzja jest dyskryminująca - mówił prezes rosyjskiej federacji szermierki Ilgar Mamedov, którego cytuje agencja TASS.
Brak m.in. Derigłazowej na zaktualizowanej liście potęguje niezadowolenie Rosjan, którzy oczywiście czują się w całej sytuacji pokrzywdzeni. Oprócz niej, FIE z udziału w międzynarodowej rywalizacji wykluczyła inne mistrzynie, takie jak: Adelina Zagidullina, Olga Nikitina czy Łarisa Korobiejnikowa.
Wykluczenie wielkich rosyjskich gwiazd ma związek z trwającą wojną w Ukrainie, którą Rosja rozpoczęła 24 lutego w zeszłym roku. MKOL co prawda wydał rekomendację, by dopuszczać zawodników z Rosji i Białorusi do rywalizacji, ale tylko pod warunkiem, że okażą oni brak wsparcia dla działań wojennych, postanowią występować pod neutralną flagą i nie mają powiązań z wojskiem bądź rosyjskimi władzami. Tymczasem Inna Derigłazowa w 2012 roku została odznaczona państwowym orderem "Za zasługi dla ojczyzny" i należy do Centralnego Wojskowego Klubu Sportowego (CSKA).
Zobacz również:
- Nie wpuścili Rosjan. Błyskawiczna reakcja Kremla
- Nie ukrywają tego. Rosja i Chiny zawarły porozumienie
ZOBACZ WIDEO: Awantura w Moskwie. Jurkowski zdradza, co się działo po walce Błachowicza