- Nigdy nie da się przewidzieć i zwizualizować sobie walki w pełni, bo przeciwnik to żywy człowiek i nigdy do końca nie wiadomo co zrobi. Generalnie jednak liczyłem, że skończę walkę przed czasem i to się udało - mówi Szymon Kołecki po pokonaniu Damiana Janikowskiego na KSW 52. - W oktagonie, po walce, porozmawiałem z Damianem i zaprosiłem go na obiad. Chciałbym się z nim podzielić moimi odczuciami z walki, z tego co się działo przed. Jest mi to potrzebne, żeby nadal się rozwijać - dodaje Kołecki.