Waldemar Ossowski: Jak idą przygotowania do nadchodzącej walki na FEN 6?
Róża Gumienna: Przygotowania do walki na FEN6 przebiegają zgodnie z planem. W tej chwili wykonuję treningi typowo specjalistyczne: tarcze z trenerem, walki zadaniowe, sparingi. Jednocześnie podtrzymuję oczywiście zdolności motoryczne na odpowiednim poziomie. W cykl treningowy wprowadziliśmy kilka nowych rozwiązań, które mam nadzieje okażą się trafione. Myślę, że jeżeli dalej wszystko będzie toczyć się właśnie takim tempem, to na walkę 6 marca będę dobrze przygotowana.
Co wiesz na temat najbliższej rywalki? Jakie ma mocne strony?
- Na samym wstępie warto powiedzieć, że moja rywalka jest ode mnie wyższa, tak więc zasięg rąk oraz nóg z pewnością ma większy. Bez wątpienia będzie to jej dużym atutem. Mimo, że Słowaczka jest młodsza ode mnie, to doświadczenie ringowe mamy podobne, ponieważ ja swoja przygodę z kick-boxingiem zaczęłam później niż ona. Cmarova walczy również w formule full-contact, kopie wiele ciekawych kombinacji powyżej pasa i z pewnością będzie dobrze przygotowana kondycyjnie. Nie miałyśmy okazji ze sobą walczyć, chociaż w październiku 2014 byłyśmy obie na mistrzostwach Europy w Bilbao.
[ad=rectangle]
Czy czujesz, że organizacja Fight Exclusive Night pomoże Ci wypromować twoje nazwisko?
- Muszę przyznać, że wcześniej nie rozpatrywałam nadchodzącej walki w perspektywie promowania swojego nazwiska. Zależało mi na stoczeniu dobrej walki i promocji K1 w wykonaniu kobiet. Jednak rzeczywistość jest taka, że w dzisiejszych czasach, nawet najlepszy sportowiec bez promocji, za wiele nie wskóra. Myślę, że jeżeli dobrze się zaprezentuję, to faktycznie organizacja może pomóc mi w promocji, a co za tym idzie uzyskaniu propozycji kolejnych walk - na czym najbardziej mi zależy. W moim wypadku reklama jest tylko środkiem do realizacji kolejnych celów sportowych.
Jakie do tej pory osiągnęłaś wyniki w kickboxingu?
- Moim największym osiągnięciem jest zdobycie w 2013 roku mistrzostwa świata w Brazylii. Na swoim koncie mam również zwycięstwa w dwóch Pucharach Świata. Dwukrotnie zdobyłam III miejsce na mistrzostwach Europy w formule low-kick jak i K1. Jestem pięciokrotną amatorską mistrzynią Polski, począwszy od rywalizacji młodzieżowej po seniorską. Mogę również pochwalić się tytułem zawodowej Mistrzyni Polski w K1.
Ile czasu poświęcasz dziennie na treningi? Pod czyim okiem trenujesz?
- Każdy dzień jest inny i ciężko jednoznacznie określić ilość godzin poświęconych na treningi. Staram się słuchać swojego organizmu, aby nie doprowadzić do przetrenowania bądź kontuzji. W ciągu dnia wykonuję od jednej do dwóch jednostek treningowych, plus poranne rozruchy. Czasami jeden dobrze zaplanowany trening w ciągu dnia, wykonany z odpowiednim obciążeniem i intensywnością, może okazać się wystarczający. Jednostka treningowa trwa od 1 do 2 godzin, w zależności od celu treningowego. Jednak to co dzieje się w ciągu całego dnia, również jest bardzo istotne. Można powiedzieć, że dzień planuje pod trening i wszystko krąży wokół niego. W tej chwili swoje przygotowania opieram na dwóch klubach: Fighter Wrocław oraz Puncher Wrocław. Moim głównym trenerem jest trener Tomasz Skrzypek, z którym współpracuję już od 5 lat. To pod jego okiem zaczęłam się rozwijać i osiągać sukcesy. Natomiast od grudnia 2014 roku trenuję również z trenerem Januszem Jankowskim z Punchera. Myślę, że to nowe rozwiązanie może przynieść ciekawe efekty.
Czy w przyszłości nie chciałabyś spróbować swoich sił w MMA?
- Nie zawracam sobie na razie głowy MMA. Kocham swoja dyscyplinę i czuje, że jeszcze wiele mogę w niej osiągnąć. Cały czas się rozwijam, obieram nowe cele. Mam nadzieje, że K1 w Polsce rozwinie się do tego stopnia, że żaden kickboxer nie będzie musiał myśleć o przejściu do MMA, ze względów na wyższe zarobki. Chyba, że sam, kierowany ambicjami, albo chęcią zmierzenia się z nowym wyzwaniem, podejmie taka decyzję.
Jakie masz plany na ten rok?
- Sporty walki są dość nieprzewidywalnym sportem, tak więc plany swoją drogą, a rzeczywistość zweryfikuje. W tym roku chciałabym nadal łączyć starty amatorskie z zawodowymi. Na pewno chce wystartować w amatorskich mistrzostwa Polski w K1, Pucharze Świata i zdobyć kwalifikację na mistrzostwa świata. Jeśli chodzi o rywalizację zawodową, pewna jest walka 6 marca na FEN 6. Być może miesiąc później będę miała kolejną profesjonalną walkę - w tej chwili dogrywam szczegóły. Docelowo w 2015 roku chciałabym stoczyć z 4 pojedynki zawodowe. Niestety na polskim rynku może okazać się to nierealne do zrealizowania. Jednak wychodzę z założenia, że kto nie marzy, ten nie żyje.
Czy walka przed własną publicznością wywołuje u ciebie pozytywne odczucia, czy mocno cię stresuje?
- Jestem pozytywnie nastawiona, cieszę się na walkę we Wrocławiu. Swój debiut zawodowy miałam właśnie w Hali Orbita w 2013 roku i liczę, że najbliższa walka skończy się dla mnie podobnie, jak nie lepiej. Mam nadzieję, że wrocławska publiczność doda mi skrzydeł, a w chwilach kryzysowych pomoże mi się podnieść i dalej walczyć. Stres pojawi się na pewno, ale kontrolowany będzie stresem motywującym. Żaden sportowiec nie chce zawieść swoich kibiców, a wręcz pragnie podziękować im za doping wygraną walką.
Czy wydaje ci się, że organizacja Fight Exclusive Night jest w stanie wypromować kickboxing do tego stopnia, jak KSW wyniosło MMA?
- Myślę, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. FEN bardzo prężnie się rozwija. Organizacja ciężko pracuję na swoją markę. Nie chcą być porównywani do KSW, szukają własnych rozwiązań, metodą prób i błędów. Za trafione uważam wprowadzenie walk w formule K1, która jest bardzo widowiskowa i czytelna dla przeciętnego kibica sportu. Osobiście życzę organizacji, aby rosła w siłę, a przy okazji chciałabym aby umocniła pozycję K1 na polskim rynku sportów walki.