Walka wieczoru Prime Show MMA to jeden z tych pojedynków, który idealnie łączy ze sobą sport i freak fight. W tym zestawieniu zobaczyliśmy dwóch niezwykle popularnych influencerów - Kasjusza Życińskiego oraz Pawła "Popka" Mikołajuwa.
Obaj oprócz tego, że są gwiazdami mediów społecznościowych oraz mają rzesze wiernych fanów, to mają za sobą sportową przeszłość. Popularny "Don Kasjo" z sukcesami uprawiał boks amatorski, a do tego nawet reprezentował Polskę w prestiżowej Lidze WSB. Natomiast "Popka" nikomu nie trzeba przedstawiać, ponieważ miał okazję walczyć w profesjonalnych organizacjach MMA, m.in. w KSW. Teraz mieli okazję zmierzyć się na zasadach bokserskich.
Od początku walki można było zobaczyć, że Kasjusz Życiński jest zdecydowanie lepszy technicznie. Jednakże "Popek" raz po raz próbował naruszyć rywala mocnymi ciosami. Początek rundy był dosyć leniwy, ale ostatnia minuta wszystko wynagrodziła, ponieważ oglądaliśmy serie cios za cios.
ZOBACZ WIDEO: "Podjąłem głupią decyzję". Szczere słowa Mameda Chalidowa
Druga runda zaczęła się od huraganowych ataków rapera. "Don Kasjo" jednak przeprowadzał bardzo ładne kontry. Z sekundy na sekundę "Popek" miał coraz mniej sił, a to napędzało gwiazdę "Warsaw Shore".
W końcu ciosy Życińskiego skumulowały się na 1,5 minuty przed końcem drugiej rundy. "Popek" padł na matę i już nie był w stanie dojść do siebie. Jeszcze chciał wstać, ale po chwili stracił równowagę i znów upadł. Sędzia nie miał innego wyboru niż skończyć walkę.
W ten sposób Kasjusz Życiński udowodnił, że w boksie jest czołowym polskim freak fighterem. Być może nawet najlepszym, ponieważ ostatnio obija rywala za rywalem. Wystarczy powiedzieć, iż teraz wyzywa do walki takie gwiazdy jak Artur Szpilka czy Mariusz Pudzianowski.
Zobacz także: Błachowicz skomentował walkę o pas
Zobacz także: Pudzianowski idzie po ciężko nokaut