Miał zająć miejsce Pudzianowskiego. W wieku 27 lat zmarł w trakcie treningu
Jesse Marunde typowany był na gwiazdę zawodów strongman. Jego kariera została nagle przerwana w 2007 roku, gdy zmarł w trakcie treningu we własnej siłowni.
Amerykanie czekali 24 lata, aby ich rodak znowu zdobył mistrzostwo świata strongman. Udało się to w 2006 Philowi Pfisterowi. To on na moment przerwał dominację Europejczyków, w tym Mariusza Pudzianowskiego, który najsilniejszym człowiekiem na świecie był pięć razy.
Dwanaście miesięcy przed sukcesem Pfistera bliski przerwania czarnej serii Amerykanów był Jesse Marunde. To w nim pokładano wielkie nadzieje. Siłacz urodzony na Alasce był jednym z kandydatów do przejęcia statusu gwiazdy po "Pudzianie". W 2005 r. został wicemistrzem świata. Niestety, dwa lata po największym sukcesie w karierze 27-latek zmarł.
Poznajcie tragiczną historię człowieka, który zaczynał od pracy poławiacza ryb, aż pewnego dnia wymarzył sobie, że będzie najsilniejszy na globie.