To były wyjątkowe święta Bożego Narodzenia dla Carlos Tevez i jego najbliższych. Argentyński gwiazdor zorganizował uroczystość z pompą. Najpierw - 22 grudnia - poślubił swoją wieloletnią partnerkę. Wzięli ślub cywilny. Następnie Tevez i jego małżonka - wraz z 260 gośćmi - udali się do Urugwaju na ślub kościelny i kilkudniową imprezę.
"Apacz" i Vanesa Mansilla szybko jednak stracili dobre nastroje. Wszystko przez niepokojące informacje na temat tego, co wydarzyło się w ich rodzinnym domu w Buenos Airex. Tevez musiał wcześniej wrócić do Argentyny, bo okazało się, że ktoś włamał się do jego posiadłości.
Złodzieje musieli wiedzieć, że gracz Boca Juniors świętuje w Urugwaju. Nie była to żadna tajemnica, a o ceremonii trąbiły argentyńskie media. Jak włamali się domu? W jego pobliżu remontowana była inna nieruchomość. Rabusie wykorzystali stojące przy niej rusztowanie.
A Carlos Tévez le robaron su casa mientras se casaba - Meridiano https://t.co/UDqsz0Nv5F
— Chat Vinotinto (@ChatVinotinto) 27 grudnia 2016
Na razie nie wiadomo, jakie straty poniósł były napastnik Manchesteru City i Juventusu Turyn. Co ciekawe, "Carlitos" nie chciał zgłaszać włamania na policji. Obawiał się, że z tego powodu sprawa szybko wycieknie do mediów. Jak widać, i tak temu nie zapobiegł.
Włamanie do domu Teveza zaniepokoiło fanów Boca Juniors. Od pewnego czasu pojawiają się plotki, że 32-latek jest bliski przeprowadzki do Chin. Ostatni incydent może być mocnym argumentem, aby skorzystać z kuszącej propozycji.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: te pudła Terry'ego i Lamparda przejdą do historii