Dwukrotny mistrz NHL usłyszał wyrok. Wykryto u niego śmiertelną chorobę

Getty Images / Jonathan Daniel
Getty Images / Jonathan Daniel

Bryan Bickell musi oswoić się z myślą, że jest poważnie chory. Na razie jednak nie zamierza się poddawać i planuje kontynuować karierę w NHL.

W tym artykule dowiesz się o:

30 lat, profesjonalny sportowiec i - wydawałoby się - okaz zdrowia. Bryan Bickell od dłuższego czasu narzekał na bóle. Lekarze potrzebowali jednak trochę czasu, aby zdiagnozować tego przyczynę.

Okazało się, że zawodnik Carolina Hurricanes choruje na stwardnienie rozsiane. Choroba atakuje ośrodkowy układ nerwowy i z czasem prowadzi do zaburzenia ruchu, czucia, wzroku czy nawet problemów psychiatrycznych. Komplikacje po SM kończą się także śmiercią.

- Od fazy play-off w 2015 roku próbowałem zrozumieć, co dzieje się z moim ciałem. W ostatnich tygodniach znowu czułem, że coś jest nie tak. Ja i moi najbliżsi jesteśmy w szoku, ale mam nadzieję, że będę mógł wrócić na lód, by nadal robić to, co kocham - komentuje kanadyjski hokeista.

Klub 30-letniego sportowca zachował się z klasą i zamierza wspierać swojego podopiecznego. Bickell, który dwa razy zdobył Puchar Stanleya, będzie też mógł trenować z zespołem i walczyć o występy w NHL.

- Nasze myśli są z Bryanem i jego rodziną. W najbliższym czasie będzie musiał trochę odpocząć. Będziemy go wspierać i robić wszystko, aby zapewnić mu najlepszą opiekę medyczną - mówi Ron Francis, dyrektor Hurricanes.

Bickell jest drugim zawodnikiem NHL, u którego w ostatnich latach zdiagnozowano stwardnienie rozsiane. W 2012 złą informację usłyszał Josh Harding z Minnesoty Wild. Bramkarz nadal występował w swojej drużynie, ale spisywał się znacznie słabiej niż wcześniej. W ubiegłym roku zakończył karierę.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: piłkarz prawie amator, a gol jak u Maradony

Komentarze (1)
avatar
yes
12.11.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"Wykryto u niego śmiertelną chorobę" - zgodzę się, że nieuleczalna...