W poniedziałek po raz kolejny Robert Lewandowski musiał obejść się smakiem. Na gali rozdania Złotej Piłki w Paryżu zajął dopiero czwarte miejsce, choć trzeba przyznać uczciwie, że w tym roku nie był faworytem. Najlepszym piłkarzem roku został wybrany Karim Benzema.
Napastnik FC Barcelony nie wyjechał jednak z Francji z pustymi rękami. Zdobył nagrodę im. Gerda Muellera, która jest przyznawana dla najlepszych strzelców w sezonie.
Lewandowski wciąż pozostaje jednym z najbardziej rozpoznawalnych zawodników, którzy w swoim dorobku nie mogą pochwalić się Złotą Piłką. Faworytem był w 2020 roku, ale wtedy plebiscyt odwołano z powodu pandemii. W ubiegłym roku musiał ustąpić miejsca Lionelowi Messiemu.
"Robert Lewandowski - zdobycie po raz drugi rok z rzędu nagrody dla najlepszego napastnika, to tak jak bycie drugim w kulach! Aż ciśnie się na usta: to i tak by nic nie dało, nie dało i tak!" - napisał były mistrz świata w zawodach strongman Mariusz Pudzianowski.
"Wierzę jednak, że cierpliwy to i Złotą Piłkę ugotuje - i to na miękko! Gratulacje! Polska górą!" - dodał zawodnik MMA.
Czytaj dalej:
Media: poważny wypadek Krzysztofa Hołowczyca
ZOBACZ WIDEO: Czy Lewandowski jeszcze powalczy o Złotą Piłkę? "Mam obawy, że nie!"