W sieci wrze. Jest wideo, jak Ronaldo zignorował legendę futbolu

PAP/EPA / Peter Powell / Cristiano Ronaldo
PAP/EPA / Peter Powell / Cristiano Ronaldo

Relacje pomiędzy tą dwójką - delikatnie mówiąc - nie są najlepsze. Cristiano Ronaldo ostentacyjnie pominął Jamie'go Carraghera, który w ostatnim czasie publicznie nieustannie i mocno krytykował Portugalczyka.

Cristiano Ronaldo dał znak, że Jamie Carragher dla niego po prostu... nie istnieje. Dał temu jasny przekaz przed rozpoczęciem poniedziałkowego klasyka Premier League Manchester United - Liverpool FC.

W trakcie rozgrzewki przed spotkaniem, które Portugalczyk rozpoczął na ławce, piłkarz podszedł do stanowiska ekspertów gdzie był m.in. wspomniany Carragher.

Ronaldo serdecznie wyściskał się najpierw z Garym Nevillem, a potem z Royem Keanem. Stojącego pomiędzy nimi byłego zawodnika "The Reds" po prostu ominął, jakby go tam w ogóle nie było.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: komentator oszalał. Co za gol!

Carragher tylko się uśmiechał, a gdy prowadzący studio zapytał go "o miłą rozmowę z Ronaldo", ten odparł tylko, że jest "całkowicie niewidzialny" i próbował robić dobrą minę do całej sytuacji, która chwilę wcześniej miała miejsce.

Filmik pokazujący ten moment robi w sieci prawdziwą furorę. Zobaczyło go już bowiem prawie 8 mln internautów.

Dlaczego Ronaldo tak potraktował Carraghera? Wszystko zapewne ma podłoże w wypowiedziach tego drugiego na temat doświadczonego piłkarza "Czerwonych Diabłów". Ten w ostatnich tygodniach nie szczędził mu słów krytyki.

- Zawsze uważałem, że Ronaldo był dziwacznym transferem - stwierdził Carragher na początku sierpnia (za "Daily Mail") wypowiadając się w temacie powrotu Portugalczyka na Old Trafford.

Anglik jasno dał do zrozumienia, że Ronaldo ma już swoje lata. - Ronaldo nadal jest świetnym strzelcem, ale nie tym piłkarzem, co kiedyś - mówił. - Na pewnym etapie kariery nie jest się już tym samym zawodnikiem, co wcześniej.

Carragher odniósł się wtedy również do ewentualnego transferu, jakiego chciał Portugalczyk. - Wygląda na to, że żaden inny klub go nie chce. Nie sądzę, by chciał go ten Hag. Nie jestem nawet do końca pewien, czy szatnia Manchesteru United go chce - wypalił.

Mamy zatem do czynienia z otwartym konfliktem. Co więcej w poniedziałek Ronaldo zaliczył mały triumf, bo jego United pokonało Liverpool 2:1. Portugalczyk wszedł na boisko w 86. minucie.

Zobacz także:
Gorąco w Anglii przed hitowym pojedynkiem. Protest kibiców
Porozumienie jest blisko. Transfer Aubameyanga na ostatniej prostej

Źródło artykułu: