Mirosław Graf dla SportoweFakty.pl: Sądzę, że Łukasz Kruczek postawi na Dawida

Mirosław Graf w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl mówi o sukcesie Kamila Stocha w Soczi, problemach Austriaków i typuje brązowy medal polskich skoczków w poniedziałkowym konkursie drużynowym.

Mirosław Graf cieszy się z kolejnego złota Kamila Stocha, choć przyznaje, że Polak nieco zepsuł swój skok w finałowej rundzie. - Piękny sukces polskiego narciarstwa klasycznego. Kapitalny pierwszy skok Kamila pod względem technicznym. Myślę, że Stoch drugą próbę lekko spóźnił i potem w powietrzu miał kłopoty z równowagą. Może trochę wiatr mu poprzeszkadzał, ale dzięki wielkiej klasie Polaka wszystko skończyło się szczęśliwie. Pozostali nasi chłopcy również pokazali się z dobrej strony. Maciek Kot w drugim skoku popełnił drobny błąd, Ziobro wypadł całkiem fajnie. Jeżeli Piotrek nie poprawi się podczas poniedziałkowych treningów, to sądzę, że w konkursie drużynowym Łukasz Kruczek postawi na Dawida - uważa jeden z prekursorów współczesnego stylu "V".

Wieloletni działacz sporty nie szczędzi też pochwał pod adresem Noriakiego Kasai. 41-letni Japończyk został w sobotę wicemistrzem olimpijskim. - Wielki szacunek i czapki z głów przed Kasaim. To mocarz. Jeżeli chodzi o jego styl, to niewiele różni się on od pozostałych poza szeroko rozłożonymi rękoma i dłońmi. Co ciekawsze, on już na samym końcu progu jedzie prawie na "palcach" - tak bardzo jest w przodzie. Noriaki jeździ i startuje bez żadnego obciążenia. On już nic nie musi, ale wiele jeszcze może i to jemu bardzo pomaga. Pomijając fakt, że jest po prostu w życiowej dyspozycji - chwali samuraja z Shimokawy nasz były reprezentant.

W obu konkursach indywidualnych na podium zabrakło Tyrolczyków. Alexander Pointner przed nadchodzącą "drużynówką" ma niemały ból głowy. - Austriacy są porozbijani. Mam wrażenie, że jest tam jakiś konflikt. Upadek i zapowiedź Morgensterna, że po igrzyskach olimpijskich kończy karierę. Schlierenzauer chce zmiany trenera, a Kofler jest bez formy. Na pewno mają teraz ciężki okres, ale na szczęście, to nie nasze zmartwienie - ocenia 54-letni Graf.
 
Dawny trener skoczków i dwuboistów w Szklarskiej Porębie zauważa też słabszą postawę "Wikingów", którzy jego zdaniem nie będą liczyć się w poniedziałek w walce o olimpijskim medal. Graf dla portalu SportoweFakty.pl pokusił się o wytypowanie wyników pasjonująco zapowiadających się zmagań zespołów. - Norwegowie też przechodzą kryzys. Jedynie Bardal i Fannemel coś skaczą, ale to tylko pozwala wierzyć i mieć nadzieję na bardzo dobre miejsce naszego teamu w konkursie drużynowym. Jeśli miałbym wytypować czołową "szóstkę" tych zawodów, to widzę następującą kolejność: Słowenia, Japonia, Polska, Niemcy, Austria, Norwegia - obstawia ekspert naszej strony.
 
Polski odkrywca litery "V" w locie odniósł się też do nieudanego występu Janne Ahonena, odległej lokaty Simona Ammanna i niesamowitego lotu Dmitrija Wassiliewa. - Na skocznię, jak się kończy, to już się nie wraca. Świat nie czeka, świat ucieka. Fin jest po prostu nieprzygotowany do skakania na tym najwyższym poziomie. Z kolei Simon skakał poprawnie, ale w sobotę należało "latać" fenomenalnie. Żeby wygrać, należy bić rekordy skoczni. Wasiljew poszybował bardzo daleko. Dostał prawdziwy "huragan" pod narty, ale jego obecna dyspozycja nie pozwalała mu ustać tak długiego skoku. Kamil na pewno by wylądował - skomentował Graf.

Jesteśmy na Facebooku, dołącz do nas!

Źródło artykułu: