Chaos w polskiej kadrze. Eksperci grzmią

Getty Images / Na zdjęciu: Kamil Stoch
Getty Images / Na zdjęciu: Kamil Stoch

Wielkie zamieszanie panuje w polskich skokach po decyzji Polskiego Związku Narciarskiego o zakończeniu współpracy z Michalem Doleżalem. Eksperci nie szczędzą mocnych opinii.

W tym artykule dowiesz się o:

W piątek Michal Doleżal poinformował, że nie będzie prowadził reprezentacji Polski w skokach narciarskich w przyszłym sezonie. Informacje te potwierdził także Polski Związek Narciarski. To właśnie decyzja PZN. Problem jednak w tym, że - jak wynika z wypowiedzi liderów naszej kadry - ten ruch w ogóle nie był konsultowany z zawodnikami.

W polskich skokach jesteśmy świadkami wielkiego chaosu. Piotr Żyła, Dawid Kubacki i Kamil Stoch murem stoją za Michalem Doleżalem. "Wiara tercetu Stoch-Kubacki-Żyła w Doleżala ogromna. Za nic nie chcą zmian. Od młodszych zawodników tak zdecydowane deklaracje nie płyną" - zauważa Mateusz Leleń, dziennikarz TVP Sport.

Jego redakcyjny kolega, Sebastian Parafjanowicz, apeluje o to, aby obie strony, PZN i zawodnicy, usiedli do rozmów. "A ja powiem tak: nie wierzę, że Adam Małysz nie odebrałby telefonu od Stocha czy Kubackiego .Obrażanie się i rozmawianie przez media nic nie da. (...) Czas usiąść do stołu, a nie wbijać sobie kolejne szpile. A tak było od początku sezonu. Z obu stron" - uważa.

Niezależnie od decyzji, w oczy rzuca się olbrzymi problem komunikacyjny pomiędzy związkiem a zawodnikami. Kolejne wypowiedzi w mediach tylko to potwierdzają. "Jeśli żyjemy w symulacji, to władze PZN chciałyby w tym momencie wcisnąć reset" - uważa Piotr Bąk z serwisu skijumping.pl.

"OFICJALNIE: Nie, nie leci z nami pilot" - podsumowuje Marcin Hetnał, również z serwisu skijumping.pl.

W niedzielę, w Planicy, ostatni konkurs sezonu 2021/22. Saga wokół trenera reprezentacji Polski tak szybko się nie zakończy.

Czytaj także:
Michal Doleżal ze łzami w oczach w studiu TVN. Dziękował kibicom
Dziennikarz TVP ujawnił, co zrobił Małysz. "Już go nie ma"

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: naprawdę tak chciał czy... mu zeszło?!

Źródło artykułu: