Problemy z zakwaterowaniem mieli m.in. Norwegowie. Po tym, jak zawodnicy i trenerzy nie dostali pokojów w hotelu w Garmisch-Partenkirchen, cierpliwość stracił Alexander Stoeckl. Ten o skandalu poinformował Waltera Hofera oraz norweskie media. Sytuacja była bardzo napięta, a dyrektor Pucharu Świata w skokach narciarskich zagroził nawet odwołaniem wtorkowych treningów i kwalifikacji.
- Walter Hofer podał termin, do którego sytuacja miała zostać rozwiązana. Organizatorzy mieli wszystko załatwić do godziny 10 we wtorek. Skoczkowie musieli spać na korytarzu. To zupełnie niesłychane - powiedział Alexander Stoeckl cytowany przez portal vg.no. Trener zwrócił uwagę na przedskoczków, którzy nie byli traktowani na równi z zawodnikami biorącymi udział w Turnieju Czterech Skoczni.
Kiedy Norwegowie dotarli do Garmisch-Partenkirchen, nie mieli przygotowanych dla siebie pokoi. To rozsierdziło ich szkoleniowca. Według norweskich mediów, problemy mieli także Polacy i Szwajcarzy.
Organizatorzy zdołali znaleźć wyjście z tej sytuacji. - Bardzo nam przykro z powodu tego, co się wydarzyło. Żałujemy tego. Chcemy dostarczać wszystkiego na najwyższym poziomie. Popełniliśmy błędy. Nie chcemy, by sportowcy, reprezentacje czy media tego doświadczały - przekazano w specjalnym oświadczeniu.
Noworoczny konkurs w Garmisch-Partenkirchen rozpocznie się o godzinie 14:00.
Shame on us and deepest apologies. We really have to improve! https://t.co/ROWNkKV5eF
— Vierschanzentournee (@vier_schanzen) December 31, 2019
Zobacz także:
Skoki narciarskie. Turniej Czterech Skoczni. Aż trzy polsko-norweskie pojedynki. Łatwe zadanie Stocha i Kubackiego
Skoki narciarskie. 68. Turniej Czterech Skoczni w Ga-Pa: kwalifikacje dla Niemca. Polacy potwierdzili formę
ZOBACZ WIDEO Skoki narciarskie. PZN nie zapłacił ani złotówki za nowe buty. "Na badania jest specjalny grant"