Po nieudanym weekendzie w Ruce mieliśmy nadzieję na to, że polscy skoczkowie chociaż w niewielkim stopniu poprawią nam humory. Można powiedzieć, że tak też się stało. Po raz pierwszy w sezonie do czołowej trzydziestki awansowali Paweł Wąsek oraz Kamil Stoch. Szczególnie po inauguracyjnej serii powody do zadowolenia miał Wąsek, który skoczył 95 metrów. Co prawda pół metra bliżej od Stocha, lecz z niższego rozbiegu.
Trzeba przyznać, że warunki atmosferyczne nieco utrudniały rozegranie pierwszej serii w normalnym tempie. Przez pewien czas mocno wiało zawodnikom w plecy, a niektórzy musieli dłużej poczekać na swój skok.
Niestety w trudnych warunkach nie poradził sobie Dawid Kubacki. Czwarty skoczek poprzedniego sezonu PŚ uzyskał 87 metrów, co nie dało mu awansu do finału. Nieco lepiej spisał się Piotr Żyła, lądując na 90. metrze. I to właśnie aktualny mistrz świata na normalnym obiekcie dołączył do Wąska i Stocha, meldując się w drugiej serii. Przepustki do niej ponownie nie uzyskał Aleksander Zniszczoł (92 metry i 41. miejsce). Na półmetku najwyżej z Biało-Czerwonych był Wąsek (18. lokata).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Zrobił to na siedząco. Po prostu magia
Prowadził natomiast niesamowity Stefan Kraft. Kiedy nikt nie potrafił osiągnąć granicy 100 metrów, to lider Pucharu Świata poszybował na odległość 104 metry we wspaniałym stylu.
Spośród Polaków jako pierwszy w drugiej serii na belce startowej pojawił się Żyła. Skoczył 93 metry i po swojej próbie zajmował trzecią lokatę, przegrywając z Władimirem Zografskim oraz Halvorem Egnerem Granerudem.
Przed skokiem Żyły obniżono belkę do piątego stopnia, a potem warunki się pogorszyły. W nich niestety nie poradził sobie Stoch, osiągając zaledwie 85 metrów. Stało się jasne, że nie obroni 22. miejsca zajmowanego po pierwszej serii. Po pierwszym skoku trzykrotny mistrz olimpijski mógł mieć przyzwoity humor, lecz biorąc pod uwagę całość, jego występ znów można uznać za nieudany.
Niestety słabiej w finale spisał się równiez Wąsek. Skoczył 90,5 metra, co nie pozwoliło mu się przesunąć wyżej. Ba, ta próba kosztowała go miejsce w drugiej dziesiątce. Na pocieszenie dla 24-latka może działać fakt, że był najlepszym z Polaków.
W końcówce konkursu do gry ponownie wszedł mocny wiatr z tyłu skoczni. Dlatego też nieco gorzej poradzili sobie doświadczeni zawodnicy - Manuel Fettner, czy też Pius Paschke. To otworzyło drogę do miejsca na podium dla Daniela Tschofeniga. Przed skokami Andreasa Wellingera i Stefana Krafta jury podniosło belkę z piątego na szósty stopień. Ostatecznie Tschofenig musiał zadowolić się 3. miejscem. Wellinger utrzymał 2. lokatę, a zwyciężył Kraft.
Sobotnie zawody na normalnym obiekcie w Lillehammer potwierdziły, że poza pojedynczymi przebłyskami forma Polaków jest daleka od optymalnej. I choć może cieszyć, że Wąsek i Stoch pierwszy raz w sezonie weszli do trzydziestki, to ich miejsca nie były zbyt wysokie. Do tego może martwić kiepska postawa Kubackiego.
W niedzielę rywalizacja przenosi się na dużą skocznię. Konkurs odbędzie się o godz. 17:00. Wcześniej zostaną rozegrane trening (14:30) oraz kwalifikacje (15:30).
Wyniki sobotniego konkursu PŚ w Lillehammer:
Miejsce | Imię i nazwisko | Kraj | Odległości | Nota |
---|---|---|---|---|
1. | Stefan Kraft | Austria | 104/92.5 | 296.7 |
2. | Andreas Wellinger | Niemcy | 99/92 | 291.7 |
3. | Daniel Tschofenig | Austria | 97.5/94 | 287.3 |
4. | Karl Geiger | Niemcy | 97/96.5 | 284.6 |
5. | Manuel Fettner | Austria | 98/92.5 | 283.8 |
6.. | Pius Paschke | Niemcy | 99/90 | 283.5 |
7. | Jan Hoerl | Austria | 97/96.5 | 282 |
8. | Anze Lanisek | Słowenia | 94/93.5 | 278.8 |
9. | Stephan Leyhe | Niemcy | 98/94.5 | 278.3 |
10. | Marius Lindvik | Norwegia | 97/91 | 275.8 |
23. | Paweł Wąsek | Polska | 95/90.5 | 258.4 |
24. | Piotr Żyła | Polska | 90/93 | 257.7 |
28. | Kamil Stoch | Polska | 95.5/85 | 246.8 |
33. | Dawid Kubacki | Polska | 87 | 121.3 |
41. | Aleksander Zniszczoł | Polska | 92 | 116.9 |
Czytaj także:
W końcu było trochę lepiej! Wąsek najlepszy z Polaków