Zaostrzyli apetyty Kacper Juroszek i Tomasz Pilch przed konkursem duetów. Gdyby w niedzielę skakali tak jak podczas sobotniego konkursu indywidualnego, mogliby spróbować włączyć się do walki nawet o podium.
I rzeczywiście zaczęło się znakomicie. Juroszek, podobnie jak w drugiej serii zmagań indywidualnych, oddał więcej niż dobry skok. Wylądował na 93. metrze i Polacy zajmowali zaskakujące wysokie 4. miejsce. Nadzieje na podium nie trwały jednak długo.
Już w swoim pierwszym skoku Pilch nie doleciał do 90. metra. Rywale lądowali znacznie dalej i Biało-Czerwoni błyskawicznie stracili kontakt z czołówką. Do miejsc na podium strata wynosiła około 20 punktów. Na skoczni małej, jak K-90 w Rasnovie, to potężna strata, trudna do odrobienia nawet w czterech skokach.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za gol w Meksyku! Stadiony świata
Nadzieją dla młodych polskich skoczków były zmienne warunki, które tak samo jak dzień wcześniej, miały spory wpływ na losy rywalizacji. Tyle tylko, że nasi reprezentanci zamiast wyciągać dobre losy na wietrznej loterii, trafiali wprost przeciwnie.
W swoim drugim skoku Juroszek miał już wiatr w plecy. Do tego dość długo czekał na swój skok, a przy padającym deszczu każda sekunda dłuższego oczekiwania, negatywnie wpływała na tory najazdowe i prędkości. Wreszcie 21-latek otrzymał zielone światło, ale zaraz po wyjściu z progu było jasne, że niewiele wyciągnie z tego skoku. Otrzymał boczny podmuch, obniżył tor lotu i wylądował na 88,5 metra.
Na jeszcze mocniejszy wiatr w plecy trafił Pilch. Skończyło się skokiem zaledwie na 84. metr. Przed finałową serią Biało-Czerwoni zajmowali 7. miejsce. O ile fakt, że lepsi od nich byli Niemcy, Słoweńcy, Austriacy i Norwegowie nie dziwił, o tyle już wyższe pozycje Amerykanów i Szwajcarów - z całym szacunkiem dla umiejętności tych skoczków - chluby podopiecznym Daniela Kwiatkowskiego nie przynosiły.
I wtedy Kacper Juroszek jakby usłyszał krytykę. W swoim ostatnim skoku w tych zawodach utalentowany polski skoczek spisał się znakomicie. Tak jak w pierwszej próbie poleciał daleko - tym razem na 93,5 metra. Skaczący po nim Casey Larson i Simon Ammann nawet nie zbliżyli się do tych odległości. Polska awansowała na 5. pozycję.
Można było obawiać się, czy Tomasz Pilch, który w dwóch poprzednich skokach nie przekroczył granicy 90. metra obroni nieznaczną przewagę nad Szwajcarią i USA. 22-latek stanął jednak na wysokości zadania. Oddał swój najlepszy skok weekendu w Rasnovie i po jego próbie na 93. metr Biało-Czerwoni mogli odetchnąć z ulgą. Zakończyli zawody na dobrym 5. miejscu, tracąc zaledwie nieco ponad 6 punktów do czwartych Norwegów.
Rywalizację, zgodnie z oczekiwaniami, wygrali Niemcy w bardzo mocnym składzie: Karl Geiger - Andreas Wellinger. Na drugim stopniu podium stanęli Słoweńcy z fenomenalnie skaczącym indywidualnie Zigą Jelarem. 3. miejsce zajęli Austriacy.
Niedzielne zmagania duetów były ostatnimi zawodami przed mistrzostwami świata w Planicy. Pierwszy konkurs o medale skoczków już w sobotę 25 lutego, gdy o 17:00 rozpocznie się rywalizacja indywidualna na skoczni K-95.
Wyniki konkursu duetów:
Miejsce | Kraj | Nota |
---|---|---|
1. | Niemcy | 736,9 |
2. | Słowenia | 703,1 |
3. | Austria | 700,8 |
4. | Norwegia | 683,8 |
5. | Polska | 677,6 |
6. | USA | 667,5 |
7. | Szwajcaria | 664,7 |
8. | Japonia | 641,3 |
9. | Włochy | 420 |
10. | Rumunia | 403,6 |
11. | Ukraina | 401,4 |
12. | Czechy | 398,3 |
13. | Chiny | 185,7 |
14. | Kazachstan | 180,5 |
Indywidualne wyniki polskich skoczków:
Zawodnik | Odległości | Nota |
---|---|---|
Kacper Juroszek | 93/88,5/93,5 | 344,7 |
Tomasz Pilch | 89,5/84/93 | 332,9 |