ME 2017 w siatkówce. Kolos porusza się na glinianych nogach. Francja w poszukiwaniu przełamania
Reprezentacja Francji doświadczyła nadspodziewanie wielu perturbacji w pierwszej rundzie mistrzostw Europy 2017. Dostanie jednak okazję do rehabilitacji, ponieważ zajęła 2. miejsce w grupie D.
Nic dwa razy się nie zdarza
Gest wykonywany przez Les Bleus na tym zdjęciu został określony mianem "double double" i ma ciekawe wyjaśnienie. W 2015 roku reprezentacja Francji sięgnęła po złoto Ligi Światowej i mistrzostwo Europy, dlatego skoro dwa lata później po raz kolejny triumfowała w "Światówce", analogia narzucała się sama. - Jest jeden zespół, który wystaje o poziom ponad innych uczestników i to jest Francja - mówił trener Belgów Vital Heynen. I zgadzała się w nim większość uczestników turnieju.
Aż do startu samych mistrzostw. Porażka obrońców tytułu 2:3 z Belgami zaskoczyła wszystkich, włącznie z samymi sensacyjnymi zwycięzcami, a selekcjonerowi Laurentowi Tillie i jego kadrze dała dużo do myślenia. Nie lepiej było w drugim meczu z Holandią. Gdyby nie splot szczęśliwych okoliczności i wykorzystanie opcji absolutnie awaryjnych (o czym w dalszej części tekstu), Oranje mogli wygrać 3:1 i odebrać Francuzom resztki pewności siebie. Ostatecznie Trójkolorowi zakończyli fazę grupową z dwoma zwycięstwami i jedną porażką na koncie, ale nawet wygrana 3:0 nad Turcją nie oznacza, że Francja wraca na zwycięski szlak. Ziarno wątpliwości zostało zasiane i wypuszcza pędy.
-
Pietryga Zgłoś komentarzStawiam na Włochy lub... Polskę ;) Dworuję trochę, ale...