W tym artykule dowiesz się o:
Przed sezonem, czyli... "siódemka" zupełnie nieszczęśliwa
Ostatnie trzy sezony, choć bardzo od siebie różne pod względem organizacyjnym i sportowym, łodzianki ze zdumiewającą regularnością kończyły na siódmym miejscu w lidze. Zmienić tego stanu rzeczy nie potrafiły ani głośne transfery, z reprezentantką Stanów Zjednoczonych Courtney Thompson i chorwacką super-atakującą Sanja Popović na czele, ani roszady w sztabie szkoleniowym i stworzenie stanowiska trenera-koordynatora.
U progu sezonu 2015/2016 postawiono więc na stabilizację. W sztabie szkoleniowym pozostał Błażej Krzyształowicz, który jednak tytularnie mianowany został drugim trenerem, a funkcję pierwszego przejął Jacek Pasiński - dotychczas opiekun zespołu Budowlanych grającego w Młodej Lidze. Zmiana ta okazała się o tyle istotna, że łódzkie talenty w trakcie sezonu miały być ważnym uzupełnieniem pierwszego zespołu.
- Od razu zaznaczam, że nie ma podziału na pierwszego i drugiego trenera, będziemy to prowadzić razem z Błażejem. Wspólnie będziemy dbali o to, by w Atlas Arenie pojawiało się coraz więcej ludzi, ponieważ chcemy prezentować siatkówkę miłą dla oka. Najważniejsze będzie to, abyśmy po każdym meczu byli zadowoleni z pracy, jaką wykonaliśmy - przyznał przed sezonem Pasiński. O konkretnych celach nikt w Łodzi głośno mówić nie chciał, ale dla wszystkich było jasne, że kolejna "siódemka" nie wchodzi w grę.
Przyczajona jakość, ukryty sens
Z kluczowych zawodniczek na kolejny rok w Łodzi pozostały przede wszystkim rewelacyjne środkowe: Sylwia Pycia i Gabriela Polańska. Oprócz nich barwy Budowlanych dalej reprezentować miały również: Dorota Medyńska (prawie cały poprzedni rok straciła przez kontuzję), Ewelina Brzezińska i Martyna Grajber. Działacze zdecydowali się wzmocnić zespół zastrzykiem młodej krwi, posiadającej jednak w swoim stężeniu dużą domieszkę talentu i umiejętności. I tak Budowlanych wzmocniły występujące w narodowej kadrze B: Ewelina Tobiasz, Aleksandra Gromadowska i Julia Twardowska, przy czym ostatnia z nich została przekwalifikowana z przyjęcia na atak, co było ruchem bardzo ryzykownym, ale w ostatecznym rozrachunku opłacalnym.
ZOBACZ WIDEO #dziejesienazywo. Siatkarskie kontrowersje wokół reprezentacji. "To jest ewenement"
Nie zabrakło jednak w nowym składzie dziewczyn ogranych w Polsce i Europie. Mowa tu o: Heike Beier, Daianie Muresan i Pavli Vincourovej oraz orlenligowej multimedalistce Aleksandrze Liniarskiej. W konsekwencji powstał wyjątkowo zbalansowany zespół, tym razem bez bardzo głośnych nazwisk, ale z jakością nie tylko na boisku, a również w kwadracie dla rezerwowych. To mogło się udać! Prezes Marcin Chudzik jesienią przekonywał zresztą, że to najlepszy zespół w historii klubu. Czy kolejne miesiące potwierdziły jego śmiałą tezę?
Sezon na piątkę, choć mogło być jeszcze lepiej!
Rozgrywki ligowe łodzianki rozpoczęły śpiewająco. Serię sześciu kolejnych zwycięstw zakończyło dopiero starcie z mistrzem Polski - Chemikiem Police. Naprawdę trudne chwile przyszły jednak na przełomie roku, gdy najpierw z powodu kontuzji stawu skokowego z gry na długie tygodnie wypadła Muresan, a następnie zespół padł ofiarą zatrucia pokarmowego podczas wyjazdu do Bielska-Białej. Zaburzenia w rytmie treningowym kilku zawodniczek i "rozstrojenie" dobrze funkcjonującego instrumentu, pociągnęły za sobą straty punktowe w meczach, w których w pełni sprawne Budowlane z uzyskaniem kompletu oczek nie miałyby raczej problemów.
Rytm udało się siatkarkom z Łodzi odzyskać dopiero na koniec fazy zasadniczej, ale pokonanie u siebie Taurona MKS-u Dąbrowa Górnicza nie wystarczyło do zakwalifikowania się do półfinału Orlen Ligi. Siatkarki Budowlanych pokazały jednak, że łatwo się nie poddają i w walce o 5. miejsce odprawiły z kwitkiem zawsze groźne: BKS Aluprof Profi Credit Bielsko-Biała i Polski Cukier Muszyniankę Enea Muszyna. W nagrodę w przyszłym sezonie w Atlas Arenie zagości Europa!
- Najważniejsze, że była super atmosfera. Dziewczyny cały czas trzymały się razem, dzięki temu czasami wygrywały mecze, których wygrać nie powinny, jak w Muszynie, gdzie przegrywały już 0:2, ale wyciągnęły wynik przede wszystkim właśnie zespołowością. Brawa należą się całej dwunastce, bo trudno wyróżniać w tej sytuacji pojedyncze osoby - przyznał po ostatnim meczu sezonu prezes Chudzik.
Oceny rozgrywających, atakujących, środkowych
Rozgrywające: Pavla Vincourova - 4,5 Ewelina Tobiasz - 4,5
Czeska rozgrywająca bardzo dobrze wkomponowała się w zespół i była w stanie wykrzesać z niego w ofensywie to, co najlepsze. Przede wszystkim wzorowo robiła użytek z łódzkiego środka, ale nie miała też problemu z obsługiwaniem w ataku zupełnie różnych atakujących - doświadczonej Muresan i stawiającej pierwsze kroki na nowej pozycji Twardowskiej. Jej zmienniczka była z kolei w stanie udźwignąć ciężar gry o wysoką stawkę, gdy jej koleżance przytrafiały się trudne momenty. Jako zmienniczka wywiązywała się ze swoich zadań bardzo dobrze. Czy w nowym sezonie dostanie więcej szans?
Atakujące: Daiana Muresan - 3,5 Julia Twardowska - 4,5
Rumuńska atakująca zatraciła moc pod koniec 2015 roku. Nie do końca miała jednak na to wpływ, bo jej dobrą grę zastopowała kontuzja stanu skokowego. Po pechowym urazie długo dochodziła do siebie i często ustępowała miejsca zupełnie niedoświadczonej zmienniczce. Ta z kolei swoją szansę wykorzystała. Sprawnie przestawiła się z gry na pozycji przyjmującej i szybko uporała się z nowymi okolicznościami. Na potwierdzenie trzykrotnie zgarnęła statuetkę MVP.
Środkowe: Sylwia Pycia - 5 Gabriela Polańska - 5,5 Aleksandra Liniarska - 3
Trudno wskazać w siatkarskim świecie drugą drużynę, w której takie znaczenie ma duet środkowych. Para Pycia - Polańska od dawna jest postrachem ligi. Warto zaznaczyć, że obie łódzkie środkowe są w czwórce najlepiej blokujących dziewczyn w lidze, a Gabriela Polańska jest czternastą najlepiej punktującą zawodniczką całych rozgrywek. Obie siatkarki potrafią seriami zdobywać punkty i odwracać losy przegranych, wydawałoby się, setów. I obie zostają w Łodzi na kolejny rok! W takim towarzystwie sprowadzona z Dąbrowy Górniczej Aleksandra Liniarska mogła tylko cierpliwie czekać na swoje szanse, a miała ich bardzo mało.
Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie.
Oceny przyjmujących, libero, trenera
Przyjmujące: Heike Beier - 5 Martyna Grajber - 4,5 Ewelina Brzezińska - 4 Aleksandra Gromadowska - bez oceny
Motorem napędowym zespołu na skrzydłach była zdecydowanie Beier, która skończyła sezon jako najlepiej punktująca zawodniczka drużyny z miasta włókniarzy. Niezwykle wszechstronna Niemka dwoiła się i troiła w defensywie i ofensywie, ale też znakomicie serwowała, siejąc spustoszenie po drugiej stronie siatki. W parze z nią najczęściej występowała doświadczona Brzezińska, ale jej słabsze momenty potrafiła doskonale wykorzystać z miesiąca na miesiąc coraz lepsza Grajber. Ledwie 21-letnia przyjmująca najczęściej wchodziła na boisko, by gasić pożar w przyjęciu, ale potrafiła też zdobywać bardzo ważne punkty. W przyszłym sezonie może być już postacią pierwszoszóstkową. Najtrudniej ocenić jeszcze młodszą od Grajber Aleksandrę Gromadowską, która znaczną część sezonu straciła przez problemy zdrowotne. Była jednak przy zespole i zostaje na kolejny rok, więc jej czas może jeszcze nadejść.
Libero: Dorota Medyńska - 4,5
Urodzona w Bolesławcu zawodniczka była w minionym sezonie jedną z najbardziej solidnych na swojej pozycji w lidze. Potwierdziła tym samym, że mimo roku straconego przez kontuzję, warto było w nią zainwestować. W każdym meczu robiła swoje zarówno w odbiorze, jak i defensywie, dając koleżankom wiele okazji do kontr. Choć ktoś może powiedzieć, że była mało widoczna, to w przypadku libero jest to raczej komplement, bo nie przeszkadzała drużynie w grze, a jak trzeba było pomóc, niemal zawsze była na miejscu.
Trenerzy: Jacek Pasiński - 5 Błażej Krzyształowicz - 5
Cóż, cały zespół spisał się na piątkę, więc trudno inaczej ocenić niezwykle barwny i ciekawy duet trenerski Budowlanych. Ekspresywny Pasiński potrafił siłę i energię swoją oraz zespołu przetworzyć w dobry wynik sportowy, a zdolności analityczne Krzyształowicza sprawiały, że kolejni rywale nie mieli przed łodziankami tajemnic, sami zaś często nie mogli sobie poradzić z największymi atutami Budowlanych. Bardzo ciekawa mieszanka różnych doświadczeń i charakterów przyniosła efekt, który każdy z tych dwóch trenerów zapisać może w CV po stronie sukcesów.
Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie.
Tak miało być, choć niedosyt pozostaje
- Awansowaliśmy do pucharów, wywalczyliśmy piąte miejsce, kończąc sezon dwoma zwycięstwami nad Muszynianką, więc finiszujemy z uśmiechem na twarzy. Natomiast gdzieś tam jest pewien niedosyt, bo zlaliśmy na koniec rundy zasadniczej w lidze i w tym samym czasie w Pucharze Polski zespół z Dąbrowy Górniczej, który ligę skończył na czwartej lokacie. To pokazało, że można było o tej czwórce myśleć. Nie ma jednak co tego rozpamiętywać - przyznał prezes Chudzik.
Choć po cichu każdy w Łodzi liczył na miejsce w półfinale Orlen Ligi, piąta pozycja na koniec rozgrywek wydaje się oddawać możliwości zespołu w minionym sezonie. Problemy zdrowotne należy mieć wkalkulowane w grę, więc nie sposób tylko nimi tłumaczyć braku awansu do czwórki. Budowlani mają jednak na pewno nadzieję, że to, co tym razem los odebrał, odda z nawiązką w kolejnym sezonie.
O tym że kierunek obrany w zakończonych już rozgrywkach będzie kontynuowany świadczy fakt, że już w tej chwili wiadomo, iż sześć zawodniczek zostaje w Łodzi, wśród nich powołane do reprezentacji Polski: Tobiasz, Twardowska, Grajber i Polańska. Prezes Chudzik chce zatrzymać jeszcze 2-3 z siatkarki z dotychczasowego składu, a pozostałe miejsca poświęcić na wzmocnienia i atak na jeszcze wyższe miejsce. Z duetem Pycia - Polańska na środku wszystko wydaje się być możliwe.