W tym artykule dowiesz się o:
Najbardziej zacięte starcie: rywalizacja Transferu Bydgoszcz z Asseco Resovią Rzeszów
Choć zgromadzeni w Łuczniczce kibice nie doczekali się tie-breaka, spotkanie podopiecznych Vitala Heynena z wicemistrzem Polski od początku do końca obfitowało w olbrzymie emocje. Pierwszy set zakończył się dopiero grą na przewagi, a wygrali go goście, choć to gospodarze od początku mieli inicjatywę. W kolejnej odsłonie stan meczu miejscowym udało się wyrównać, ale już w partii numer trzy na drodze do ich sukcesu stanął rezerwowy Dawid Dryja, którego zagrywka pozwoliła osiągnąć Asseco Resovii przewagę. [ad=rectangle] Gospodarze zarówno w trzeciej, jak i czwartej partii walczyli jak lwy, ale utytułowany rywal ostatecznie wywiózł z Bydgoszczy komplet punktów. Mecz do ostatniej akcji trzymał jednak w napięciu.
Najlepsza frekwencja: Gdańsk - 10635 widzów
W Ergo Arenie padł rekord frekwencji w meczu ligowym na tym obiekcie i przy okazji był to drugi wynik w tym sezonie po meczu w Atlas Arenie pomiędzy PGE Skrą Bełchatów a Asseco Resovią Rzeszów. Ponownie więc mistrzowie Polski okazali się ekipą, która przyciągnęła ponad 10 tys. widzów. Kibice zgromadzeni w hali, nie mogli być zawiedzeni widowiskiem, którego byli świadkami, choć na ich nieszczęście po czterosetowej, stojącej na wysokim poziomie, batalii triumfowali goście.
Najdłuższa passa porażek: AZS Politechnika Warszawska - 6
Inżynierowie w styczniu nie wygrali ani jednego meczu, a pierwszym lutowym spotkaniem jeszcze wydłużyli niechlubną passę. Nie dziwi więc ogromna złość trenera zespołu. - Ładnie prezentujemy się ostatnio na zdjęciach, a nie na boisku. Nie wiem, czy moi zawodnicy myślą już o kolejnym sezonie, nowych kontraktach czy nowych klubach, ale jeżeli tak jest, ten sezon już się dla nich skończył - grzmiał po meczu Jakub Bednaruk. Jego podopieczni ulegli Indykpolowi AZS-owi Olsztyn, a w następnej kolejce zmierzą się z MKS-em Banimex Będzin, ostatnią drużyną w tabeli, która jednak po zmianie trenera prezentuje się znacznie lepiej. O przełamanie nie będzie więc łatwo.
Najbardziej jednostronne pojedynki: w Kielcach, Bielsku-Białej i Warszawie
Zaledwie w trzech z siedmiu spotkań rozegrano więcej niż trzy sety, ale najbardziej jednostronne pojedynki kibice mogli oglądać w Hali Legionów w Kielcach, w Hali pod Dębowcem w Bielsku-Białej i Arenie Ursynów w Warszawie. Mateusz Malinowski poprowadził Jastrzębski Węgiel do zwycięstwa w starciu z Effectorem Kielce, a gospodarze tylko momentami potrafili nawiązać wyrównaną walkę. Podopieczni Piotra Gruszki dość niespodziewanie nie dali większych szans beniaminkowi z Będzina, który w styczniu spisywał się powyżej oczekiwań. W stolicy Indykpol AZS Olsztyn rozprawił się z Inżynierami, a MVP został wybrany Miłosz Zniszczoł.
Najciekawszy pojedynek rozgrywających: Nicolas Uriarte vs Marco Falaschi
W środę w Gdańsku spotkały się nie tylko drużyny z krajowego topu, ale też dwa okręty kierowane przez najlepszych sterników w lidze. Pierwsza partia to popis Włocha, który w pełni wykorzystał potencjał swojego zespołu, umożliwiając kolegom skończenie ponad 50 proc. własnych akcji. W kolejnych odsłonach w ofensywie błyszczeli już kierowani przez Argentyńczyka przyjezdni, ale i Falaschi był w stanie wycisnąć maksimum z Murphy'ego Troya i Mateusza Miki. Ostatecznie górą był Uriarte, który oprócz wielu udanych wystaw zaliczył również aż 4 punktowe bloki! Niezależnie od wyniku końcowego, rywalizacja obu "sypaczy" należała jednak do największych atrakcji spotkania na szczycie.
Najbardziej nieoczekiwana decyzja: Andrew Nally na libero
Tak doświadczony i inteligentny szkoleniowiec, jak Vital Heynen, nie mógł nie zauważyć, że w poprzedniej kolejce w Bełchatowie piętą achillesową jego zespołu była gra libero. To o tyle niepokojące, że na pozycji tej grało naprzemiennie dwóch zawodników i obaj zaprezentowali się fatalnie. Belgijski trener postanowił więc w starciu z Resovią zaryzykować i na newralgicznej pozycji wystawić nominalnego przyjmującego AJ'a Nally'ego. Eksperyment nie do końca się chyba udał, gdyż ostrzeliwany niemiłosiernie Amerykanin statystycznie wypadł co prawda lepiej niż jego koledzy w ostatnim meczu, ale do przyzwoitego poziomu jeszcze trochę brakowało, a komplet punktów i tak powędrował na konto gości. Na pocieszenie dodamy tylko, że przy dobrze dysponowanych w ofensywie Walińskim i Cupkoviciu w ataku aż tak brak Nally'ego odczuwalny nie był.
Największa niewykorzystana szansa: Cerrad Czarni Radom
W 22. kolejce podopieczni Roberta Prygla sprawili niespodziankę, pokonując Jastrzębski Węgiel. Wydawało się, że w obliczu problemów kadrowych w ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle, powalczą o kolejne ligowe punkty. Czarni prowadzili w pierwszej odsłonie 24:21, nie wykorzystali trzech setboli, a później długo bronili się przed naporem gości. Ci ostatecznie wygrali seta do 34 i to ich zdecydowanie uskrzydliło. W kolejnych odsłonach ZAKSA dominowała na boisku, a Czarni musieli gonić wynik i ostatecznie przegrali w trzech setach. Niewykorzystane okazje się mszczą, radomianie przekonali się o tym już nie pierwszy raz.
Najniebezpieczniejszy na środku siatki: Dmytro Paszycki
Znakomite "osiągi" ukraińskiego "wieżowca" to już w PlusLidze norma. Tym razem siatkarz Cuprum Lubin zablokował rywali sześciokrotnie (w 23. kolejce wśród środkowych nie miał sobie równych), dzięki czemu umocnił się na prowadzeniu w rankingu najlepiej blokujących w ekstraklasie. Łącznie skutecznie powstrzymywał rywali już 80-krotnie, co daje mu średnią 3,5 bloku na mecz i 0,88 na set. Drugi w klasyfikacji Piotr Nowakowski zdobył tym elementem aż 22 punkty mniej. Dominacja Paszyckiego na siatce trwa, a jego zespół jest już coraz bliżej miejsca w pierwszej piątce tabeli. Z tak szczelnym środkiem lubinianie w decydującej fazie sezonu mogą być naprawdę groźni.
Najmniej ligowych punktów gospodarzy w sezonie: 3
Tak słabo w obecnym sezonie PlusLigi gospodarze jeszcze nie zagrali. Komplet punktów na własnym terenie zdobył jedynie nabierający w ostatnich tygodniach rozpędu BBTS Bielsko-Biała. I na tym koniec! Gdańszczanie, bydgoszczanie i częstochowianie wygrali po secie, a na nieszczęście kibiców w Kielcach, Radomiu i Warszawie ich ulubieńcy nie byli w stali zwyciężyć nawet w jednej partii. Dotychczas najgorsza pod tym względem była 19. kolejka, w której gospodarze ugrali ledwie cztery oczka. Czy nowy niechlubny rekord uda się przed końcem fazy zasadniczej jeszcze "poprawić"?
Najkrótsze sety (punktowo): Effector Kielce - Jastrzębski Węgiel II i III set (16:25)
Najdłuższy set (punktowo): Cerrad Czarni Radom - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle I set (34:36)
Najskuteczniejszy w ataku (minimum 6 ataków): Miłosz Zniszczoł z Indykpolu AZS Olsztyn (9/10, 90-procentowa skuteczność)
Najmniej skuteczny w ataku (minimum 6 ataków): Artur Szalpuk z AZS Politechnika Warszawska (1/7, 14-procentowa skuteczność)