W tym artykule dowiesz się o:
Karol Butryn ma za sobą bardzo dobry sezon, który zaowocował powołaniem do reprezentacji. Razem z Toreyem Defalco ciągnął grę swojego zespołu. To dzięki tej dwójce Indykpol AZS Olsztyn uplasował się na 6. miejscu, najlepszym od czterech lat. Atakujący w sezonie 2021/2022 zdobył w sumie 532 punkty i 4 nagrody MVP. W klasyfikacji najlepiej zagrywających zajął 2. miejsce, zagrał aż 53 asy.
Facundo Conte to na pewno jeden z autorów sukcesu Aluronu CMC Warty Zawiercie w tym sezonie. Argentyńczyk mocno przyczynił się do historycznego sukcesu, czyli zdobycia pierwszego medalu przez zawiercian. Momentami w sezonie gra brązowego medalisty igrzysk olimpijskich falowała, ale wielokrotnie był jednym z motorów napędowych drużyny obok Urosa Kovacevicia. W sumie sześciokrotnie zdobył nagrodę MVP, a do dorobku drużyny dołożył 500 punktów.
Jedno z objawień PlusLigi, a zwłaszcza pierwszej części sezonu. Amerykanin miał duży wkład w zajęcie przez zespół szóstego miejsca. Został najlepiej punktującym graczem PlusLigi w sezonie 2021/2022. Na swoim koncie zapisał aż 536 punktów. W klasyfikacji najlepiej zagrywających był drugi, z dorobkiem 53 asów. Jego dobra postawa na boisku sześciokrotnie została nagrodzona statuetką MVP.
ZOBACZ WIDEO: To się nazywa moc! Zobacz, co wyczarowała Anita Włodarczyk
W pierwotnym zamyśle włodarzy Jastrzębskiego Węgla miał być zmiennikiem dla świeżo upieczonego mistrza olimpijskiego, Stephane’a Boyer. Jednak kiedy Francuz z powodu urazu został wyłączony z gry, Jan Hadrava pokazał, że w roli pierwszej strzelby zespołu radzi sobie świetnie. W sumie zdobył 371 punktów i aż siedmiokrotnie został nagrodzony statuetką MVP.
W swoim poprzednim klubie środkowy nie zawsze był pewny gry w podstawowym składzie. W ZAKSIE z kolei zagrał tak dobry sezon, że wywalczył sobie pewne miejsce w wyjściowej szóstce. Norbert Huber w tym sezonie zajął drugie miejsce w rankingu blokujących z dorobkiem 86 bloków. W sumie zdobył 348 punktów, a swój rekord pobił w meczu przeciwko GKS Katowice, w którym zdobył aż 22 punkty, co na tej pozycji jest rzadkością. Szkoda więc, że w przedostatnim meczu sezonu doznał kontuzji, która na dłuższy czas wyłączyła go z gry.
Kiedy rok temu po wielkim sukcesie w Lidze Mistrzów Grupę Azoty ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle opuścili czołowi zawodnicy, wielu kibiców zadawało sobie pytanie, czy ich następcy nie obniżą poziomu. Ale jak pokazały wydarzenia ostatnich miesięcy, dali sobie znakomicie radę. Marcin Janusz musiał poradzić sobie z rolą pierwszego rozgrywającego drużyny walczącej o najwyższe cele. Siatkarz wywiązał się znakomicie z tego zadania. ZAKSA pod jego wodzą powróciła na mistrzowski tron, awansowała do finału Ligi Mistrzów, a on sam dostał powołanie do reprezentacji.
Można tylko spekulować, które miejsce w lidze zająłby Aluron CMC Warta Zawiercie, gdyby prezesowi klubu nie udało się ściągnąć z chińskiej ligi serbskiego przyjmującego. Oczywiście, w siatkówkę nie gra jeden zawodnik, ale może zrobić różnicę. Skończyć niemożliwą do skończenia piłkę? Proszę bardzo, Uros Kovacević to zrobił wielokrotnie. Był też mentalnym przywódcą na boisku. W sumie w sezonie zdobył aż 527 punktów i sześciokrotnie dostał nagrodę MVP.
Kolejny Amerykanin, który przyszedł w tym sezonie do PlusLigi i zachwycił swoimi umiejętnościami. Dobrze prowadził grę drużyny, momentami dawał się jednak ponieść zbytnio fantazji. Ale tylko chwilami i na tyle dobrze wywiązał się ze swojego zadania, że mocno przyczynił się do wyniku GKS-u. Po raz pierwszy w historii zespół awansował do fazy play-off.
Można kręcić nosem, że Asseco Resovia zbudowała gwiazdorski skład, a zajęła tylko piąte miejsce. Owszem, nie wszystkie transfery rzeszowskiego klubu były udane, ale akurat ten był trafiony. Maciej Muzaj po dwóch sezonach w zagranicznych ligach przyszedł do Rzeszowa i dobrze wywiązał się z roli pierwszego atakującego. Zajął 12. miejsce w klasyfikacji najlepiej punktujących z dorobkiem 450 punktów. Czterokrotnie wyróżniono go nagrodą MVP.
Przed Amerykaninem u progu nowego sezonu stanęło trudne zadanie wypełnienia luki po Pawle Zatorskim, który odszedł do Asseco Resovii Rzeszów. Erik Shoji nie miał dobrego początku rozgrywek. Jednak potem wrócił na swój dobry poziom i stanowił mocny punkt mistrza Polski. Zajął dziewiąte miejsce w klasyfikacji najlepiej przyjmujących zawodników. Zanotował średnio 51,94 proc. pozytywnego przyjęcia.