Liga Narodów. Dziesiąte zwycięstwo Biało-Czerwonych. Półfinał coraz bliżej

Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: reprezentacja Polski siatkarzy
Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: reprezentacja Polski siatkarzy

Czwartą serię meczów Ligi Narodów polscy siatkarze zakończyli z trzema zwycięstwami i bez straty seta. Po wygranych 3:0 z Kanadą i Japonią Biało-Czerwoni w takim samym stosunku ograli Niemców i są już blisko awansu do półfinału rozgrywek.

W tym artykule dowiesz się o:

Na koniec czwartej serii spotkań Ligi Narodów 2021 pierwszy garnitur reprezentacji Polski, który w meczu z Japonią odpoczywał, zmierzył się z solidnym, ale nierównym przeciwnikiem. Ekipa trenera Andrei Gianiego potrafiła pokonać mocnych Irańczyków i Słoweńców, ale swoje dwa poprzednie starcia, z Kanadą oraz Japonią, przegrała gładko po 0:3. I takiej samej liczby wygranych przez Niemców setów należało się spodziewać w spotkaniu z najsilniejszą szóstką Biało-Czerwonych.

W naszym zespole pierwsze minuty meczu należały do Bartosza Kurka, który bardzo dobrze spisywał się w ataku i w zagrywce. To on zdobył pierwsze cztery punkty dla Polski. Potem do gry włączyli się kolejno Michał Kubiak, Wilfredo Leon, Piotr Nowakowski i Jakub Kochanowski. Rywale nie zamierzali ustępować pola grającym wszechstronną, ale nie wolną od błędów siatkówkę Polakom. Na większość ich dobrych akcji odpowiadali takimi samymi. Pokazywali na boisku duży luz, stawiali na mocną zagrywkę i na drugiej przerwie technicznej przegrywali tylko 15:16. Na dłuższą metę nie byli jednak w stanie utrzymać takiej samej jakości gry, co mistrzowie świata.

Od wyniku 17:17 Biało-Czerwoni wygrali dwie przedłużone akcje - kontrataki skończyli Kurek oraz Leon - i prowadząc 20:17 mogli spokojnie rozgrywać końcówkę seta. Zadbali o jakość przyjęcia, swojej pierwszej akcji i bez problemów utrzymali trzypunktową różnicę do końca (25:22).

ZOBACZ WIDEO: Paweł Fajdek szczerze o przygotowaniach w Spale. "Odpalamy grilla, gdy nie jesteśmy usatysfakcjonowani z menu"

Na początku drugiej partii Polacy, dzięki świetnej grze w obronie i w bloku, zbudowali trzypunktowe prowadzenie (8:5). Potem to Niemcy wybronili kilka ataków zawodników Vitala Heynena, dołożyli do tego mocne, celne serwisy i szybko wyrównali na 10:10.

Jeszcze na drugiej przerwie technicznej było tylko 16:14 dla Polaków, jednak potem powtórzył się scenariusz z pierwszej odsłony. W kluczowym czasie to nasz zespół grał lepiej. Wreszcie lepiej zaczął działać serwis, element, w którym wcześniej Biało-Czerwoni popełniali dużo błędów (m.in. aż pięć pomyłek Leona). Po dwóch trudnych serwisach Fabiana Drzyzgi odskoczył na 19:15, a po asie serwisowym rozgrywającego dobry mecz Kubiaka już 21:16. Całego seta nasza drużyna wygrała 25:19.

Partia numer trzy była pod kontrolą Polaków od samego początku. Leon wreszcie wstrzelił się serwisem w boisko, dobrą skuteczność ataku utrzymywał Kurek, a mądra gra w obronie dawała wiele okazji do kontrataków. Nasi siatkarze prowadzili 4:1, potem 9:5, a po kolejnych kilku minutach aż 14:7.

Niemcy byli jeszcze w stanie trochę zmniejszyć straty, w znacznej mierze za sprawą błędów rozluźnionych polskich graczy (20:17), ale na skuteczniejszą pogoń brakowało im pomysłów i atutów. Gdy Leon rozbił podwójny niemiecki blok, Biało-Czerwoni mieli pierwszą piłkę setową przy wysokim prowadzeniu 24:19. Wykorzystali drugą - Drzyzga zaskoczył Niemców sprytną kiwką i mecz skończył się planową wygraną Polaków 3:0

Liga Narodów, Rimini, 12. kolejka
Niemcy - Polska 0:3 (22:25, 19:25, 20:25)

Niemcy: Jan Zimmerman (1), Simon Hirsch (8), David Sossenheimer, (9) Christian Fromm (11), Marcus Boehme (4), Noah Baxpoehler (3), Julian Zenger (libero) oraz Moritz Reichert (2), Lukas Maase, Eric Burggraf.

Polska: Fabian Drzyzga (2), Bartosz Kurek (14), Wilfredo Leon (12), Michał Kubiak (11), Jakub Kochanowski (7), Piotr Nowakowski (8), Paweł Zatorski (libero) oraz Łukasz Kaczmarek.

Czytaj także:
Liga Narodów: wpadka Francji może okazać się kosztowna
Liga Narodów. Brazylia nie oddaje pozycji lidera. Zacięta rywalizacja o Final Four

Źródło artykułu: